czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 4

*Dwa dni później*
-Leon Leon a co jak nie wygramy?
-Viola spokojnie do naszego występu jeszcze 10 minut chcesz jeszcze przećwiczyć układ?
-Nie..nie
-Spokojnie nie przejmuj się zobacz jak Fran świetnie tańczy
-Tak

*W tym samym czasie Cami i Broudwey*
-Pamiętaj gdy ja idę w lewo ty mnie podnosisz
-Tak tak
-Tylko wiedz że jak się pomylisz to będzie źle pamiętaj!!!
-Dobra chodź nasza kolej
*Fran i Diego*
-Musiałeś mnie podeptać? prawie się przewróciłam
-To ty mi wchodziłaś pod nogi
-Wcale że nie było ustelone że stoimy od siebie 1 metr a ty stałeś odemnie pół i dlatego nie mogłam zrobić obrotu
*Kłotnie przerywa Viola*
-Dosyć tej kłótni słyszałam wszytsko i Fran  ma racje to ty stałeś za blisko-Viola
-No własnie-Fran
-Dobra dobra ja wiem swoje narka
*Diego odszedł*
Marotti:A teraz....................................VIOLETTA I LEON !
-Kochana trzymaj za mnie kciuki!
-Będę tylko pamiętaj nie patrz na kamery

*Godzinę później po wszystkich występach...*Leon i Violetta*
-Widzisz dobrze nam poszło a ty się tak przejmowałaś
-Tak dobrze ale teraz będzie ogłoszenie wyników
-Dobra to chodźmy
Marotti;Pierwsze miejsce w konkursie zajeli..........................................Francesca i Dieeeeeggoooo!!!!!!!
drugi miejsce zajeliii................................Violetta i Leonnn!
-Świetnie gratulacje-Ludmi
-Ale się cieszę jutro jedziemy do Hiszpani
-Tak ale zobacz jaka Ludmi jest oburzona
*Dwie godziny później w domu Violetty*
-Wróciłam
-O to dobrze bo muszę ci coś powiedzieć
-Ja też może pierwsza zacznę a więc ja i Leon wygraliśmy konkurs i jutro wyjeżdżamy do Hiszpani ale musisz się zgodzić
-Tak dobrze zgadzam się ale ktoś jeszcze wygrał i  kto jeszcze jedzie
-A więc tak Fran i Diego zajeli pierwsze miejsce i jadą z nami a Antonio będzie się nami opiekował
-Aha no dobrze a ja ci teraz powiem
-No słucham
-Jade wprowadza się tu na dwa dni
-Co??? czemu? nie pamiętasz jak cię oszukała?
-Pamiętam ale to tylko na dwa dni
-Jak wrócę ma jej  tu nie być
-Dobrze nie denerwuj się



środa, 28 maja 2014

Rozdział 3

-No to co zaczynamy?
-Tak patrz ja wymyśliłem taki układ-Leon pokazuje Violi układ
-No taki może być naprawdę jest fajny
-Jak ci się nie podoba to możemy zmienić
-Nie nie jest świetny naprawdę
-Jestem prawię pewny że wygrany ten konkurs i wyjedziemy do Hiszopani tylko wiesz  musisz porozmawaić z tatą
-Tak wiem..
*Ludmi i Maxi*

-Ludmiła co ty robisz?! Ja pokazałem coś innego i powinnaś też tak tańczyć teraz ty się wykaż nie przyszedłem tu po to  żeby robić wszytsko za ciebie
-Jak mam tańczyć jak ten układ jest do niczego
-Ahh tak?!To sama sobie zatańczysz ja już z tobą nie będę pracował jeżeli ty się tak zachowujesz nie dosyć ze wymyśliłem fajne kroki to ty jeszcze marudzisz
-Ludmiła odchodzi

*Cami i Broudwey*
-Cami ja dziś nie dam rady
-Co???!!! jutro musimy pokazać kroki Pablo a zajęcia mamy z samego rana kiedy ty chcesz to zrobić po jutrze jest głosowanie
-Jutro to przećwiczymy
-Niee a jak Pablo powie że nie jest tak jak by chciał to nie zdążymy w jeden dzien tym bardziej że umówiłam się jutro z Fran i Violą i nie mam zamiaru tego spotkania odwoływać tylko dlatego że pan Broudwey nie ma dziś chęci
-To będziesz musiała odwołać to spotkania
-Nie będzie tak jak ty sobie chcesz ja jestem umówiona Pablo powiedział że mamy ćwiczyć dziś a ty sobie to olewasz bierz przykład z Violetty i Leona mają jeszcze dziś dwie próby z Gregorio a już mają prawie cały taniec.Nie będę się umawiała poza studiem bo mam inne rzeczy do  zrobienia jeżeli nie będzie tej próby dziś to ja ide do Pablo
-Dobrze dobrze ćwiczmy

*Fran i Diego*
-Francesca możesz coś powiedzieć?
-Nie wiem po tym co zrobiłeś Violi nie jestem w stanie ale już wymyśliłam kroki
-Pokaz
-To by było na tyle teraz ty coś wymyśl
-To ma być na tyle?
-Tak Diego mineła godzina i moim zdaniem wszytsko jest ok i dużo wymyśliłam
-Taaa
-Tak Diego w porównaniu do ciebie coś zrobiłam
-Dobra do wieczora postaram się coś wymyśleć i kroki ci pokaże jutro
-Nie nie nie nie jutro to mamy pokazać taniec Pablo a czy ty uważasz że ja się tych kroków zdąże nauczyć?
-Dobra to dziś o 19 w parku ci pokaże te kroki ok?
-Dobra pa
-Cześć

Rozdział 2

Literka P oznacza Pablo

*Następny dzień,studio*
P  :  Dzieciaki jak wiecie dopiero zaczął się rok szkolny ale mamy dla was konkurs organizowany przez YOU'MIX
V  : No Pablo powiedz nam
P   :   W parach musicie przygotować taniec wymyślony przez was teraz powiem pary
F  :   Obym była z Marco
P   : Violetta i Leon, Fran i Diego, Fede i Naty,Ludmiła i Maxi, Cami i Broudwey
V  : Cieszysz się?
L   :Tak
P   : Ale to nie wszystko wygrane dwie pary pojadą do Hiszpani na 4 dni.
M  : Pablo a z kim ja jestem w parze?
P    :Zapomniałem ty masz przygotować swoją piosenkę i zaspiewasz ją razem z Fran dobrze etraz bierzcie się do roboty jutro chce zobaczyc postępy
L  : Przepraszam Pablo czemu ja jestem z Maxim?! On mi nawet nie dorasta do pięt
P  : Ludmiła dosyć zostajesz zawieszona na 3 dni mam dosyć twojego zachowania

poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 1

*Violetta*
Szłam przed siebie byłam zła na Leona wpadłam na Fran
-Violetta co się dzieje?
-Nic
-Powiedz znam Cię
-Widziałam dziś Leon z kwiatami szedł gdzieś pewnie znów jest z Larą
-Violetta przestań wymyślać Leon jest z tobą kocha tylko ciebie może te kwiaty były dla ciebie skąd wiesz może dziś wyjdziecie na spacer
-No właśnie masz racje dobra zmiana tematu idzie Leon
-Cześć dziewczyny-Leon
O to ja idę-Fran
-Viola wszystko w porządku?
-Takkk
-Napewno? znów coś z tatą?
-Nie Leon nie nic mi nie jest a teraz chodźmy na zajęcia z Pablo
*Godzinę później*
-Co robimy?
-Nie wiem za dwie godziny mamy zajęcia z Gregorio jak chcesz to idź do domu ja nie idę bo muszę jeszcze poćwiczyć
-Nie nie zabieram piękną panienkę na spacer
-No dobrze to chodźmy
*Violetta*
No to wychodzi na to że Fran miała rację ale to się jeszcze okażę
-Poczekaj chwilę...zamknij oczy
-Leon ale....
-Zamykaj oczy
-Dobra
........
-Możesz już otworzyć proszę(Leon wręczył Violi kwiaty)
-O jaki piękne a z jakiej to okazji
-Są takie piękne jak ty.Czy musi być zawsze okazja?
-No nie ale muszę ci coś powiedzieć
-No mów
-Widziałam cię dziś z kwiatami i myślałam że wróciłeś do Lary i że te kwiaty są dla niej
-Oj Violu Violu nigdy bym nie był już z Larą teraz liczysz się tylko ty bo tylko ciebie kocham
-Wiem wiem zawsze mi to uświadamiasz
*Marco i Fran*
-Fran zaczekaj
-Co chcesz?
-Fran jesteśmy razem a ty mnie unikasz
-Nie unikam poprostu zastanawiam się czemu nie przyszłeś wczoraj na spotkanie
-Bo zostałem zamknięty przez Beto w sali od tańca przyrzekam ci!
-Dobrze wieże Ci od dziś się już nie kłócimy przepraszam za moje zachowanie
-Dobrze spokojnie a teraz chodźmy
~~~Jak wam się podoba nowy rozdział?~~~

czwartek, 22 maja 2014

Opowiadanie nr.2

Tamto opowiadanie już skończyłyśmy Viola ma dziecko i męża a teraz zaczynamy pisać zupełnie nowe opowiadanie tutaj mały wstęp:
Viola:16 dziewczyna bardzoo utalentowana chodząca do STUDIA ON BEAT jej najlepszymi przyjaciółkami są Camila i Fran ma chłopaka Leona
Leon:16 chłopak chodzący do STUDIA ON BEAT,najlepsi przyjaciele to Marco i Maxi dziewczyna Violetta
Fran:16 utalentowana dziewczyna chodząca wraz z innymi do STUDIA ON BEAT jej chłopak to Marco
Cami:16 LETNIA DZIEWCZYNA CHODZĄCA DO studia on beat nie ma chłopaka
Marco:16 chłopak zakochany we Fran chodzi do Studia On Beat
Maxi:Chłopka Naty
Naty:Służąca Ludmiły dziewczyna Maxi
Ludmiła:Wredna dziewczyna uważa że jest najlepsza w studiu on beat
~~CZEKO ~~ TO JUŻ WSZYSTKO JUTRO POJAWI SIE ROZDZIAŁ :D

wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 44(albo 43)

*Violetta*
Siedzę sobie z moim mężem Leonem i naszą malutką córeczką Victorią jesteśmy bardzo szczęśliwi dziś mamy wszyscy iść do Cami bo miała wypadek i złamała rękę
-Viola chcesz coś do picia?
-Tak ale sama sobie pójdę
-Ale po co i tak ja idę
-Leon bardzo cię proszę znowu zaczynasz?
-Dobrze idź
-A ty połóż Vici
-Ok
*Fran i Fede*
-Fran o której idziemy do Camili?
-Wiesz nie pamiętam zadzwonie do Violi
V:Tak Fran
F:Violu której idziemy co tej Cami?
V:Chyba na 15 a teraz jest 10 więc mamy jeszcze 5 godzin a powiedz mi jak się czujesz?
F:O dziwo dobrze myślałam że będziej gorzej ale to już miesiąc nie mogę w to uwierzyć
V:Tak spisałyśmy się na medal a Bella śpi?
F:Nie płacze cały czas
V:A Victoria usneła Leonowi na rękach jak zawsze u mnie jeszcze nigdy
F:Może Leon ma jakąś moc ? hahaa
V:Hah no może dobra Fran ja już kończę  dozobaczenia u Cami
*U Cami i Maxiego*
M:O cześć wejdzcie chcecie małą zanieść do innego pokoju?
V:Wiesz  nie bo jak się obudzi to zacznie tak płakać że ci uszy pękną
L:Tak a gdzie Cami?
M:Leży
C:Cześć jejku jaka ona jest słodkaaa 
V:Tak tak cały czas tak mówicie a jak ty się czujesz?
C:Dobrze i źle ale już za tydzień zdejmuja mi gips
*2 godziny później w domu Violi i Leona*
-Ale jestem zmęczona 
-To idź spać 
-Nie wiemmm.... czy iść może wyjdziemy z nią na dwór bo jest ciepło
-Ok to chodź
*Viola położyła się na leżaku i ......zasneła*

Rozdział 43

*Weekend*
L ~ To co jedziemy?
V ~ No, tak tak.
L ~ A dobrze się czujesz?
V ~ Tak. Nie panikuj... Leon. Nawet takiego brzucha nie mam :D
L ~ W sumie racja... Postaram się uspokoić. :)
V ~ Mam, nadzieję.
L ~ To miej. :D

*W centrum handlowym*
(Viola zauważyła ładny jesienny płaszczyk)
V ~ Patrz Leon jaki ten jest ładny :)
L ~ I twój rozmiar :D
V ~ Super!
L ~ A ile kosztuje?
V ~ No, wiesz... Tylko 700 zł :D
L ~ Ja coś przeczuwam, że tobie podobają się tylko te drogie rzeczy.. Ale tym razem nie będę się upierać, bo wiem że nie możesz się denerwować.
V ~ Ojejku. Dziękuję :)                        

*Płaszczyk*

L ~ No to masz już ten swój płaszczyk. Idziemy?? 
V ~ Że do domu?
L ~ Nie, do wróżko-landii wiesz. Jasne, że do domu.
V ~ Haha, bardzo śmieszne. :)
L ~ Dobra, dobra chodź już. Bo musisz odpoczywać.
V ~  Leon..
L ~ Słucham?
V ~ Obiecałeś...
L ~ Co?
V ~ No, że nie będziesz tak panikować...
L ~ Ale ja nie obiecałem.. Ja powiedziałem, że SIĘ POSTARAM uspokić.
V ~ Zwał jak zwał. Możemy wracać?
L ~ Tak, tak. :) 

*W domu Violi i Leona*
(Puk,puk)
V ~ Proszę!
F ~ Hej, wam. :)
V ~ O cześć Fran. :D
L ~ Siema. 
F ~ Heej.
V ~ Opowiadaj co u Ciebie.
F ~ No, a dobrze. Dziękuję.. Lepiej powiedz mi jak u Ciebie. 
V ~ Coraz lepiej.. Pogodziłam się z tym, że jestem w ciąży.. Leon obiecał mi, że nie będzie panikować.
L ~ Y-h-ym. 
V ~ Przepraszam. Powiedział, że się postara uspokoić. 
L ~ Tak lepiej. :)
F ~ Aha.. No dobrze. :) Ważne chociaż, że się postara... Nie to co Fede.. Panikuje totalnie.. Dzisiaj chciałam zrobić obiad i upadła mi łyżeczka.. Fede to usłyszał i się zerwał z kanapy i pobiegł do kuchni, żeby mi podnieść łyżeczkę.. -.- No czuję się jak niepełnosprawna... 
L ~ Fran.. On się o Ciebie martwi.
V ~ No, właśnie.
F ~ Ale pomagając mi, to ja się czuje jak w kloszu...
V ~ Ojej nie przesadzaj... 
(Rozmowę przerywa dzwoniący Fede)
F ~ O matko...
V ~ To Fede?
F ~ Tak.. I nie mam zamiaru odbierać.
V ~ Odbierz Fran. 
F ~ Nie.
V ~ Fran!
F ~ Lalalala. 
V ~ To ja odbiorę. 
(Viola wyrywa Fran telefon z ręki i odbiera)
V ~ Halo? Fede?
Fed. ~ Tak. Viola?
V ~ Ehe.. 
Fed. ~ Jest tam gdzieś Fran?
(Fran kiwa głową do Violi, że jej nie ma)
V ~ Tak, jest. Dam Ci ją.
(Viola daje telefon Fran) 
F ~ Halo? 
Fed. ~ Cześć, Fran. 
F ~ Kto mówi?
Fed. ~ No, ja.
F ~ Jaki ty?
Fed. ~ No Fede.
F ~ Fede?? Ja nie znam żadnego Fede.
Fed. ~ No Federico, Francesca ... Federico!
F ~ Aaaa... Federico.. Hej co tam?
Fed. ~ Haha.. Bardzo śmieszne. Kiedy będziesz?
F ~ No, nie wiem... 
Fed. ~ To wiedz.
F ~ Okej, okej.. Będę za 15 min.
Fed. ~ To, dobrze. Ale uważaj na siebie i pamiętaj, że
F ~ Paaaaaa.
(Fran natychmiast się rozłączyła). 
V ~ No widzisz. Ciężko było porozmawiać?
F ~ Oj tam, oj tam. A teraz muszę już lecieć.. Fede panikuje. 
V ~ Dobrze, dobrze. Leć. Uważaj na siebie. :)
L ~ Pa, Fran. :)
F ~ Pa, pa. 

PS. Wiem, że krótki. :) Ale mimo to mam nadzieję, że przeczytacie. :) 
~Roksi~ 

poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział 42

*U lekarza*
-Mam dla pani dobrą wiadomość...
-Jaką?-pyta zaniepokojona Viola
-Jest pani w ciąży w 1 tygodniu proszę się zgłosić do mnie za 3 miesiące
-Dobrzeee dowidzenia
*Leon i Viola*
-Już jestem byłam u lekarza
-I co?
-Jestem....
-Jesteś?
-Jestem w ciąży
-Naprawdę?
-Tak
-To znakomicie bardzo się cieszę-Leon przytulił Viole
-Taa
-Ale czemu ty się nie cieszysz?
-Bo od teraz nic nie będzie już takie same
-Viola wszytsko będzie takie same będziemy mogli tworzyć rodzinę
-Tak Leon tak
-A teraz uśmiech poproszę
-Może zaprosimy tutaj wszytskich i powiemy ze ja i Fran jesteśmy w ciąży bo nikt o tym nie wie
-No dobrze a który to tydzień?
-Pierwszy
-Aha :D a teraz usiądź a ja do wszytskich zadzwonie
-Dobrze ale chciałabym ci przypomnieć że ja nie jestem niepełnosprawna tylko jestem w ciąży
-Tak wiem wiem siadaj i nic nie gadaj
*Po godzinie Fran i Fede przyszli ale zabrakło jak zwykle Caxi*(Wyjechali na jakiś czas do Brazylii )
-No Viola mów co się stało co powiedział lekarz-Fran
-Jestem w ciąży-Viola
-To wspaniale nasze dzieci będą w takim samym wieku-Fran
-Tak-Viola
-Pogratulować-Fede
-Napijecie się czegoś?-Leon
-Mi możesz zrobić herbaty-Fran
-To może ja pojdę z Leonem-Fede
-Odkąd Leon się dowiedział traktuje mnie jak małe dziecko-Viola
-Przejdzie mu tu Fede też taki jest nigdzie nie mogę wstać nawet iść do kuchni bo on odrazu idzie za mną a tak wogule który tydzień?
-Pierwszy
-A ja drugi wiesz ja i Fede planujemy ślub ale bez wesela i tak się zastanawiamy może byśmy tak w 4 wzieli ślub?
-To dobry pomysł ale kiedy?
-Może za 2 miesiące/?
-No ok powiemy to jeszcze chłopakom
-Wiesz martwię się o Cami nie odbiera telefonu cały czas unika nas jak może a jak pytam o dziecku albo ślubie to wpada w szał
-No tak zauważyłam ale pewnie z nią pogadamy jak wróci
-Jesteśmy-Leon
*|2 godziny później Fede i Fran poszli*
-Chyba czas jechać sobie coś kupić na jesień jakiś płaszczyk
-Tak to możę w weekend pojedziemy?
-Ok
-Od kąd razem mieszkamy to jestem za ciebie odpowiedzialny i muszę cię pilnować a teraz jeszcze bardziej czuje się jak..... jak niania
-Oj Leon Leon przestań chodzić i gotować to ja jeszcze umiem
-Tak wiem
~~Czeko~~ Krótki ale co będzie w następnym rozdziale? oj będzie sie działo :)

Rozdział 41

*Następnego dnia*
L ~ No i Violu jak się czujesz?
V ~ Wciąż, źle.. Jakoś mi niedobrze..
L ~ Wiesz co.. To mnie nie pokoi... Może lepiej chodź do lekarza..
V ~ No, nie wiem.. Tak sądzisz?
L ~ Ja to wiem.
V ~ Może i masz rację.. Ale zaczekajmy z tym do jutra.. Miałam dzisiaj wyjść z Fran..
L ~ No, dobrze.. Ale tylko do jutra. Bo naprawdę się o Ciebie martwię.
V ~ Rozumiem i dziękuję, że się o mnie tak troszczysz.. :)
(Viola idzie do Fran)

*U Fran i Fede*
(Puk,puk)
F ~ Proszę!
V ~ Hej wam. To ja. :)
Fed. ~ O cześć Violu. :)
V ~ Jeszcze raz: Hej. :D
F ~ Co tam u Ciebie?
V ~ Kiepsko..
F ~ A to czemu?
V ~ Ciągle źle się czuje.. Mam humorki.. Przez to z Leonem są małe sprzeczki..
F ~ Może idź do lekarza.. To może być coś poważnego..
V ~ Tak, wiem.. Muszę iść. Już na ten temat gadałam z Leonem i dopiero jutro idę.
F ~ Jak chcesz to mogę z tobą iść. :)
V ~ Naprawdę? Dziękuję :)
F ~ Oj nie ma za co.
V ~ Dobrze to ja idę odpoczywać.
F ~ Racja. Teraz odpoczynek jest najważniejszy.
V ~ No, dobrze. To pa :) Na razie Fede.
Fed. ~ Na razie Violu.

Co okaże się u lekarza?? Dowiecie się w następnym rozdziale!
PS. Sorki, że taki krótki. Ale jakoś tak wyszło..
~Roksi~

niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 40

*BA*Violetta i Leon*
-Wreszcie w domu-Viola ze zmęczenia walła się na łóżko
-Zamierzasz iść już spać?
-Nie ja sobie poleżę w łóżku a ty mi zrobisz kolacje
-Ok
..
-Leon!Przynieś mi koc
-Ale koc masz obok siebie
-Leon!!! Koc
-Dobra
-Dziękuje
-Jeszcze mi zrób herbatę i kanapki
-Ok już idę
....Potem....
-Pyszne kanapki dziękujeee ale potem mi jeszcze zrobisz kolacje
-Muszę
-Musisz
-Źle się czuje ....
-Chcesz tabletkę/?
-Nie chce buziaka (buziak♥)
-Nie za dużo odemnie wymagasz?
-Kanapki i buziak to za dużo? w takim razie od teraz każdy robi sobie śniadanie obiad i kolacje
-Viola nie o to mi chodziło......
-Tralalala
-No dobrze a takim razie idę do Fede...
/Viola nic nie odpowiedziała/
-Viola kochanie na co się obraziłaś?
-Na nic
-Na co?
-Na nic
-Powiedz
-Na ciebie
-Za co???????????
-Leon daj mi już spokój idź sobie do tego Fede i nie wracaj nigdy
-Violaaa
-Dowidzeniaa
*Leon*
Violetta nigdy się tak nie zachowywała ale o co się tym razem obraziła? Najlepiej będzie jak pójdę do innego pokoju....
*30 minut później*
*Violetta|*
Mam zły dzień  źle się czuje chyba pójde przeprosić Leona *
-Leon mogę wejść
-Tak
-Leon przepraszam cię nie wiem co mi odbiło
-Nie musisz przepraszać....
-Nie gniewasz się już na mnie?
-Na ciebie nigdy się nie gniewam kocham cię
-Ja ciebie też
-Viola jesteś cała blada
-Źle się czuje chyba pójdę już spać
-No dobrze to idź dobranoc
~~Czeko ~~

sobota, 17 maja 2014

~ONE SHOT~ MARCESCA ♥

Francesca-Czarnowłosa dziewczyna chodząca wraz ze swoimi przyjaciółmi(Leon Viola Marco Cami Maxi) do studia On Beat druga po Violettcie najbardziej utalentowana osoba w studiu.Podkochuje się w Marco
Violetta-Brunetka, najbardziej utalentowana dziewczyna w studio On Beat.Dziewczyna Leona,najlepsza przyjaciółka Fran
Leon-Bardzo uzdolniony brunet chodzący wraz z innymi do Studia On Beat,najlepszy przyjaciel Andresa, chłopak Violetty
Marco-Od niedawna chodzący uczeń do Studia On Beat,zakochał się we Francesce 

*Fran*

Dziś po raz pierwszy idę na spacer z Marco muszę zadzwonić do Violi powiedzieć jej o tym pewnie będzie się cieszyła razem ze mną 
-Halo Viola?
-Tak 
-Viola nie uwierzysz dziś idę pierwszy raz na spacer z Marco 
-No to się bardzo cieszę ale mam nadzieje że powiesz mu co do niego czujesz
-Nie powiem mu tego nigdy a jak mnie wyśmieje 
-Fran przestań nie wyśmieje cię jeżeli cię zaprosił na spacer to chyba mu się podobasz musisz mu to powiedzieć on napewno cię nie wyśmieje 
-Dobrze Violu to ja już kończę bo za godzinę wychodzę 
-Ok to pa udanego spaceru 

*Marco*

Nie mogę w to uwierzyć to już dziś idę na spacer z Fran muszę jej w końcu powiedzieć że mi się podoba może zadzwonie do Leona...albo nie bo zaraz muszę iść się szykować 

*Godzinę później dom Fran*

O mój boże ale się boje!!! On zaraz po mnie przyjdzie ale ja jeszcze nie jestem ubrana może ubiorę się w to..albo w to tak to będzie idealnie pasować do pogody która jest na dworzu... boże co ja gadam nie mogę ubrać się w czarną bluzkę jak na dworzu jest Wiosna i wokół pewno zieleni dobra ubieram się w to ale niee w to też się nie mogę ubrać na dworzu jest zimno przecież jest 17 ok ten strój będzie chyba dobry
*Puk Puk*
-O cześć Marco wejdz ja tylko wezmę torebkę 
-Ok
.......
-Możemy iść 
*Fran*
Marco mnie złapał za rękę aaaaa ♥ ♥ ♥ 
-Fran bo wiesz ja muszę ci coś powiedzieć 
-Ja też ale ty pierwszy mów
-Bo odkąd cię pierwszy raz zobaczyłem zakochałem się w tobie i nie wiem czy ty czujesz to samo ale kocham cię Fran
-Mmarcoo...Ja też cię kocham!!!
-To co zostaniesz moją dziewczyną?
-Oczywiście bardzo się cieszę że tak wyszło a już miałam ci tego nie mówić 
-Kocham cię Fran a teraz chodźmy już bo zimno chcesz moją bluzę?
-Tak dziękuje 


~~Tak wiem wiem wiem kolejny beznadzieja .... To był mój pierwszy One Shot ale obiecuje że kolejny będzie o Leonettcie i będzie dłuższy ~~~
~~Czeko ~~

Tak czy nie???

Nie wiem czy mam pisać One Shota (pojedyncze opowiadanie) mam ochotę ale nie jestem za bardzo do tego przekonana to będzie  mój pierwszy One Shot pomóżcie mam pisać czy nie>??
~~Czeko :* ~~

Rozdział 39

*Wieczór.. pokój Leona i Violi*
-Viola spakowałaś już te rzeczy?
-Tak tak
-Nad czym tak myślisz?
-Nad niczym Leon
-Przecież widzę
-Leon nad niczym!
-Viola nie umiesz kłamać powiedz
-Nie
-Odkąd dowiedziałaś się że Fran jest w ciąży jesteś jakaś smutna powiedz co jest
-Leon powiedz mi czy jak ja bym była w ciąży to byś był szczęśliwy?
-Viola kochanie co to za pytanie? Jasne że bym był
-To dobrze
-Nad tym tak cały czas myślałaś?
-Tak
-Przecież wiesz że cię kocham bardzo bardzo i bym był szczęśliwy
-No dobrze ja idę na chwilę do Fran
-Ok jak byś mogła to powiedz Fede żeby do mnie przyszedł ok?
-Ok
**
-Fran mogę wejść
-Tak jasne
-Fede Leon chciał żebyś nachwilę przyszedł do niego
-Ok to ja idę
..
-No i mów jak się czujesz?
-Dobrzeee
-Moje oczy widzą  coś innego
-Źle się czuje zaraz nie wytrzymam i pojdę spać nie mam na nic ochoty na nic!!!
-To połóż się a ja ci zrobię jakiejś  herbaty
-Dziękuje kochana jesteś
-Wiemmm :*
...Chwile później....
-Dziękuje ci bardzo
-Jak wrócimy do BA to pójdziemy do lekarza dobrze?
-Dobrze
-A Camila już wie że jesteś w ciąży?
-Tak wiedzą już wszyscy oprócz Ludmiły i Diego
-Aha no i nie mów im ok Fran ty sobie spij a ja już pójdę dobrze?
-Dobrze
-Dobranoc :*

*Leon i Viola*
-Jestem już Fede Fran już poszła spać
-Aha to ja już pójdę pa
-Cześć
//////////
-Leon co to jest?!
-No nie widzisz?
-Leon boże święty jak ja tu wyszłam :'(
-No ładnie prawda?
-Nie byłabym taka zła ale ustawiłeś to sobie na tapetę masz to w tej chwili skasować
-Nie skasuje
-To będę na cb zła do końca wieczoru
-Ok jest 19 więc jakoś to przeżyje
-Jezus z kim ja jestem......
*Przez dwie godziny Viola nie odzywała sie do Leona..*
-Leon
-Przecież miałaś się do mnie nie odzywać
-Ale ja muszę bo cię kocham i nie gniewam sie
-No to dobrze :D ale zdjęcia nie skasuje
-Osz ty-Viola walła lekko ręką w ramię Leona
-Ałłł za co to?
-Za.......... tak poprostu :D

Rozdział 38

*W hotelu w pokoju Fran i Fede*
V ~ Robisz ten test??
F ~ No, tak... Lepiej tak.
V ~ To idź do łazienki.

*Chwilę później*
F ~ Violu.. Miałaś rację.
V ~ Ciąża?
F ~ Tak.
V ~ To cudownie Fran! Jednak.. Nie widać, żebyś się cieszyła..
F ~ No, bo powiedz jak ja mam to powiedzieć Fede. -.- Mamy tyle planów a nagle ciąża..
V ~ Przecież z dzieckiem to lepiej... Więcej śmiechu.. Umila to wyjazdy... Po za tym kto Ci powiedział, że masz zrezygnować ze wszystkiego? Po prostu odżywiaj się zdrowo. A wyjeżdżać możesz wszędzie. :)
F ~ Racja.. Dziękuje Violu.
V ~ Nie ma za co. :)
(Rozmowę przerywa Fede, który już wrócił)
*Viola i Fran nagle zmieniły temat*
Fed. ~ Przeszkodziłem? Bo nagle zmieniłyście temat..
V ~ Yy..
F ~ Nie, nie przeszkodziłeś.
V ~ Racja. :)
Fed. ~ To czemu nagle zmieniłyście temat?
V ~ No.. Ja pójdę po Leona. :)
F ~ Dobrze..
Fed. ~ To jest strasznie dziwnie. Czy coś się stało?
F ~ No, wiesz bo..
(Nagle wchodzi Viola i Leon)
L ~ Jestem..
V ~ Fran ma coś nam do powiedzenia.
F ~ Nie.. Ja nie mam..
V ~ Fran!
F ~ No, dobrze.. To ja- ja...
Fed.~ Ty co?
F ~ Jestem w ciąży. Będziesz tatą!
Fed. ~ Naprawdę?! To cudownie!
(Fede przytulił Fran)
L ~ Gratulacje!
V ~ Brawo Fede! Będziesz tatą! A ty Fran mamą!
F ~ No..
L ~ Okej.. To może to uczcimy ostatnim wypadem do miasta? Bo już jutro wracamy do Buenos-Aires.
V ~ Świetny pomysł. :)

*Gdzieś w mieście*
F ~ Jak się cieszę, że już niedługo wracamy.. Tyle się działo...
V ~ No właśnie.. A jeszcze mi nie wytłumaczyłaś czemu nie odbierałaś ode mnie telefonu.. Ani Fede o Leona.
F ~ No bo wtedy padła mi bateria. A Fede zostawił telefon w hotelu.
V ~ Aha. A właśnie.. Gdzie chłopaki?
F ~ Pewnie gdzieś się włóczą..
V ~ Hahaha. Fran.. Miałaś rację. Widzę ich tam na placu. :D
F ~ Widzisz. Miałam rację. Heheh.

(Po chwili Leon zauważa dziewczyny i razem z Fede przyłączają się do nich)

L ~ Gdzie wyście się podziewały?
V ~ Mogłybyśmy się was o to samo zapytać.
Fed. ~ My was szukaliśmy.
F ~ To zabawne, bo my stałyśmy w tym miejscu gdzie się zatrzymaliśmy, a wy potem gdzieś poszliście. I dopiero teraz przed chwilą Viola was zauważyła.
V ~ Chodźmy gdzieś zjeść.
Fed. ~ No.. Umieram z głodu..
F ~ A kiedy ty nie umierasz?
Fed. ~ Gdy nie jestem głodny :D
F ~ Hahaha. Bardzo śmieszne.
L ~ Dobra, rodzice chodźcie gdzieś zjeść.

*W restauracji*
Kelner ~ Bonjur, menu.
V ~ Merci.
Kelner ~ Zaraz do państwa wracam.
L ~ Violu.. Ty mnie zawsze zaskakujesz...
V ~ Ja? Poważnie?
Fed. ~ Możemy nie gadać tylko zamówić??
F ~ Dobrze, nie panikuj Fede.
Kelner ~ Wybrali państwo?
V ~ Tak ja poproszę sałatkę i wodę.. A ty Leon?
L ~ Ja poproszę spaghetti i sok.
V ~ A ty Fran?
F ~ No, skoro mam się zdrowo odżywiać to ja też poproszę sałatkę a zamiast wody lemoniadę..
Kelner ~ A pan?
Fed. ~ Ja spaghetti i colę.
Kelner ~ Bon.
V ~ Merci. :)

*Pół godziny później w drodze do hotelu*
F ~ Tak się najadłam, że do wieczora nic już nie tknę.
V ~ Noo.. Ja też raczej nie.
L ~ Ja przeciwnie. :D
V ~ Zjadłeś gigantyczną porcję spaghetti i jeszcze Ci mało?
Fed. ~ Ja jakoś też nie jestem
F ~ Ty to zawsze jesteś głodny. :D

*W hotelu**Pokój Violi i Leona*
V ~ Ja już się pójdę spakować.
L ~ To mnie też a ja posprzątam.
V ~ Nie ma sprawy.

*Pokój Fran i Fede*
Fed. ~ Pójdę nas spakować. A ty odpoczywaj.
F ~ No, ale to nic trudnego.
Fed. ~ Żadnego ale. Masz usiąść na kanapie i odpoczywać. Zrozumiano?
F ~ Tak, tak.

Co będzie dalej? Dowiecie się w następnym rozdziale!
~~Roksi~~

Rozdział 37

-Viola może po południu pójdziemy na miasto?
-Tak możemy pójść a co teraz będziemy robić?
-Nie wiem a co chcesz robić?
-Hmmm... może teraz pójdziemy na miasto bo i tak nie mamy co robić
-Ok to ja pójde po Fede i Francesce
*Chwilę później na mieście*
-Viola chodź na chwile-powiedziała zdenerwowana Fran
-No mów o co chodzi
-Teraz to ja już napewno jestem w ciąży
-A...............?
-Nie
-No to jak pójdziemy do hotelu to zrobisz sobie test ciążowy a jak wrócimy do BA to pójdziemy do lekarza
-Ok
-Chodźmy już do chłopaków
-Ok
**
-Dziewczyny może wy pójdziecie razem a my razem a spotkamy sie za dwie godziny?-Fede
-Ok to tak możemy zrobić tylko Leon daj mi mój telefon-Viola
-Ok to idzcie-Leon
*CHŁOPAKI*
-Leon co my tak wgl będziemy bez nich robić?
-Nie wiem ty to wymyśliłeś więc teraz myśl gdzie idziemy
-Ok to chodźmy się spytać ile wejście na Wieże Eiffla kosztuje
-OK
*DZIEWCZYNY*
-O Matko Viola patrz jaka ładna bluzka
-No masz racje wejdźmy do tego sklepu
*RZECZY VIOLI*


*Fran*


piątek, 16 maja 2014

Rozdział 36 :D

*Leon i Viola*
-Leon..
-Tak?
-Nie wiem czy ci to mówić ale kupiłam sobie buty za 500zł ale proszę nie bądź zły
-Ja na moją księżniczkę mam być zły?
-Od kiedy jestem twoją księżniczką?
-Od zawsze
-Dobrze wiedzieć
-Jesteś głodna?
-Tak
-To pójdźmy na jakiś obiad
-Ok
*Restauracja*
-Viola co zamawiasz?
-Nie wiem może.. zamówmy pizzę
-Ok :D
*Chwilę później*
-Leon ta pizza było pysznaaa musimy tu jeszcze przed wyjazdem przyjść
-Tak a teraz co robimy?
-Nie wiesz?
-Nie
-ZAKUPYYY
-Znowu?
Viola zrobiła minę która mówiła:Idziemy bez dyskusji
-Tak Leon znowu chyba że chcesz spać na podłodze
-Chodźmy już
*W sklepie z ubraniami*
-Leon zawsze ja coś sobie kupuje może teraz ty sobie coś wybierz?
-Nie Violu tu nic mi się nie podoba
-Aha o patrz te spodnie są ładne
-No to przymierz




-Te pierścionki są super jeden dla mnie Fran i Cami
-Tak a teraz wracajmy juz ok?
-No ok..
*HOTEL*
-No Viola zaszalałaś wydałam równo 2000zł
-oj Leoś przepraszam ale jak mnie kochasz to zrozumiesz
-Tak tak a teraz idź do Fran a ja cię zawołam za chwilę
-Ale. po co ?
-Niespodzianka
*Leon*
Zrobię Violi niespodziankę i zamówię do pokoju kolację napewno się ucieszy*
*Pół godziny później*
-Viola chodź już
-Ok
......
-Zamknij oczy
-Ok
....
-Leon wow postarałeś się
-Dla Ciebie wszystko
-Jak ja cię kocham
-ja też
-Planowałeś tą kolację czy nie/?
-Tak już od tygodnia
*2 godziny później Violetta i Leon poszli spać *
Kolejny dzień


Co będzie dalej ? zobaczymy :D

Rozdział 35

*Tego samego dnia*

*Viola*
Jak on mógł.... Czy już mi nie wierzy? Przecież ja bym nie mogła go oszukać a co dopiero zdradzić.Nie chcę go widzieć.. Co prawda mnie przepraszał, ale fakt faktem śledził!

(Leon przez cały czas szukał Violetty.. Dopiero po godzinie zauważył ją jak siedzi przy fontannie na jakimś placu)

L ~ Violetta?
V ~ Co ty tu robisz? Przecież miałeś mnie zostawić...
(Viola mówi ze łzami w oczach)
L ~ Violu bardzo Cię przepraszam. Nie chciałem. Ten Diego mi namieszał w głowie.
V ~ Wciąż nie mogę uwierzyć, że mu uwierzyłeś..
L ~ Violu przepraszam. Wybacz mi... 
(Leon daje Violi jej ulubione kwiaty)
V ~ Zabierz je z moich oczu... Nie wiem czy dam Ci radę wybaczyć...
L ~ Violetta ja nie chciałem.. Nie chciałem Cię zranić... 
V ~ Ale to zrobiłeś.. Zejdź mi z oczu.. 
L ~ Ale.. Violetta...
V ~ Odejdź.. 
(Leon odszedł od Violi ze zwieszoną głową i wrzucił kwiaty do kosza)

(Viola wciąż siedziała na fontannie i płakała) 
Lud. ~ O Violu... Czemu płaczesz?
V ~ Naprawdę  Cię to obchodzi?
Lud. ~ No, jasne że tak Violu. Mów co się stało.
(Viola opowiedziała wszystko co się stało)
Lud.~ Ojej. To naprawdę okropne.. Jak on tak mógł.. Powinnaś z nim zerwać..
V ~ Ale ja go kocham.
Lud. ~ Ale miłość na kłamstwach to nie miłość Violetta.
V ~ Ja nie mogę zrozumieć tego, że mnie śledził..
Lud. ~ Widocznie Ci nie wierzył.. 
V ~ Masz racje.. Ale co ja mam zrobić..
Lud. ~ Zerwij z nim. W końcu też nie jest święty... 
V ~ Co masz na myśli?
Lud. ~ Nie wiem czy powinnam Ci mówić..
V ~ Ale co?
Lud. ~ No, bo ja widziałam Leona z jakąś dziewczyną.. A krótko po tym wstawił sobie zdjęcia na swój profil.
V ~ Ale kiedy?? 
Lud. ~ Nie pamiętam. Ale mam zdjęcie. 
(Ludmiła pokazuje zdjęcie Leona i jakiejś dziewczyny)
V ~ Ludmiła... Czy ty niebawem czegoś nie knujesz znowu?
Lud. ~ Nie, no gdzieżbym śmiała... Przecież tak się kochacie, że nie da was się rozdzielić..
V ~ Ale ja nie mówiłam na temat rozdzielania nas...
Lud. ~ Oj, Violu.. Nie jestem na przesłuchaniu. Nie muszę się tłumaczyć.
V ~ Wiesz co Ludmiła.. Zachowujesz się wstrętnie. 
Lud. ~ Violetta! Nie będę słuchała jak znowu mnie o coś oskarżasz.. 
V ~ Ja Cię Ludmiła nie oskarżam tylko Ci mówię, że zachowujesz się dziwnie... 
Lud. ~ Wypraszam sobie. Ja Ci próbuję pomóc.. 
V ~ Ty? Mi ? Pomóc? 
Lud. ~ No, tak. Przecież Ci mówię żebyś zerwała z Leonem dla swojego dobra.
V ~ Ludmiła, ale jeżeli ja z nim zerwę to oboje będziemy cierpieć jeszcze bardziej!
Lud. ~ No przecież w tym sens.
V ~ Aha! Czyli to o to ci przez cały czas chodziło tak? Nie wierzę.. Jak ty możesz być taką osobą.. Zostaniesz w końcu sama Ludmiła! Sama jak tak dalej będziesz postępować.
Lud. ~ Nie masz prawa tak mówić.
V ~ Ja Cię tylko Ludmiła ostrzegam. 
Lud. ~ Oj Violu, Violu, Violu głupia Violu.. Nie rozumiesz, że już mi się udało? Ty i Leon jesteście skłóceni.. A tam w koszu leżą twoje kwiaty... Jeżeli ty mu wybaczysz to on będzie chować urazę do Ciebie.
V ~ Teraz już rozumiem.. To na tym Ci tak zależało...
Lud. ~ No, a na czym ?! Za późno Violetta, za późno.
V ~ Nigdy nie jest za późno. Bo jeżeli się kogoś kocha to miłość przezwycięży wszystko Ludmiła. A widzę, że ty jej najwidoczniej nie rozumiesz. Nie wiesz co to miłość. I nigdy jej nie zaznasz.
Lud. ~ Ostrzegam Cię zamknij się. 
V ~ Ja Ci tylko próbuję pomóc.. Zrozum to wreszcie.
Lud. ~ Zamknij się! 
(Mówiąc to Ludmiła wepchnęła Violettę do fontanny i odeszła, w tym samym czasie przechodził Leon próbując jeszcze raz przeprosić Violettę)
V ~ Aaa!
L ~ Violetta!
(Leon podbiega jak najszybciej do fontanny i wyciąga Violę)
L ~ Violetta nic Ci nie jest?
V ~ Nie. Jestem tylko mokra.. Dziękuje Ci. 
L ~ Nie ma za co.. Kto Ci to zrobił?
V ~ Ludmiła...
L ~ Ludmiła? Dlaczego?
V ~ Długa historia.. Ale powiedz mi lepiej skąd się tu wziąłeś.. 
L ~ Wracałem do Ciebie żeby Cię przeprosić jeszcze raz... Zachowałem się jak idiota.. I nie mogę sobie tego darować. Proszę Cię Violu, wybacz.
V ~ Dobrze wybaczę. Wiem, że to nie twoja wina. To wszystko uknuła Ludmiła i Diego.. Chcieli nas rozdzielić... 
L ~ No, to im się nie udało.. Dziękuję, że mi wybaczyłaś.. 
(Leon przytulił mocno Violę)
V ~ Kocham Cię. :)
L ~ Ja Ciebie też. I obiecuje Ci, że już nigdy więcej się tak nie zachowam. Przysięgam.
V ~ Dobrze, dobrze.. A możemy wracać? Robi mi się zimno... 
L ~ O, tak jasne.. Masz moją bluzę. 
V ~ Dziękuję. 

PS. Wiem, że krótki, ale jakoś straciłam wenę.. Zapraszam na kolejny rozdział!~
~~Roksi~~

Rozdział 34

*Następnego dnia*

*U Ludmiły i Diego*
Lud. ~ No więc, Diego. Musisz pójść do
D ~ Tak, wiem.
Lud. ~ Ale nawet nie dokończyłam to skąd możesz wiedzieć?
D ~ No, mam pójść do Leona i dać mu zdjęcie zamiast Ciebie. Bo ty zajmiesz się Violą.
Lud. ~ Skąd wiedziałeś??
D ~ Przeczułem..
Lud. ~ No, dobra.

*U Leona i Violi w pokoju*
V ~ Fajnie było po tej dyskotece z Fran..
L ~ Tak?
V ~ No, żebyś wiedział..
L ~ To fajnie. Teraz chodźmy do miasta. :)
V ~ Ooo to dobry pomysł. Może coś znajdę dla siebie.
L ~ Bierzemy też Fran i Fede?
V ~ Noo. :D To ja po nich pójdę. Buziaki ;*
(Viola daje całusa w policzek Leonowi)

*U Fran i Fede w pokoju*
(Puk,puk)
F ~ Proszę.
V ~ Cześć to ja :)
Fed. ~ O, Violu hej
V ~ Cześć Fede. Idziecie ze mną i z Leonem do miasta?
F ~ Tak, jasne. :) Poczekajcie na nas na dole.
V ~ Dobra. To do zobaczenia.
Fed. ~ Pa, pa.

*Godzinę później w jakimś sklepie z ubraniami*
V ~ Patrz Leon jaka piękna sukienka i są dwa kolory. :)
L ~ No faktycznie ładna. A ile kosztuje?
V ~ Ee... No wiesz... 1900 zł.
L ~ Co?! Za sukienkę prawie 2000 zł?
V ~ No, ale ładną sukienkę. :3
L ~ O, nie.. 
V ~ No, proszeeeee proszę, proszę, proszę. 
L ~ Nie Violu..
V ~ Proooszeeeeeeeeeeee
L ~ No, dobrze niech ci będzie. 
V ~ Dziękuję :) 
(Viola przytuliła Leona) 

* 2 godziny później* 
V ~ Leon.. Chodźmy teraz może kupić etui. Dla mnie i dla Ciebie.
L ~ To dobry pomysł. Wreszcie coś przydatnego kupimy :D Hehehe. 
V ~ Ha, ha bardzo śmieszne.. 
(Viola i Leon kupili sobie po jednym etui na telefon) 
Violi:

Leona:
*W pokoju Violi i Leona po powrocie z zakupów*
V ~ A tak w ogóle to gdzie jest Fran i Fede?
L ~ Nie wiem.. Zniknęli gdzieś.. 
V ~ Za dzwonie do Fran.. Może coś się stało.
(Viola dzwoni do Fran, ale ma wyłączony telefon)
V ~ Kurcze...
L ~ Co się stało?
V ~ Fran ma wyłączony telefon. 
L ~ Hmm.. Czekaj ja za dzwonie do Fede. Może jest razem z Fran.
V ~ No, dobra. 

*Chwilę później*
L ~ Fede nie odbiera.
V ~ A jak coś się im stało?
L ~ Może po prostu Fran się rozładowała komórka a Fede nie może odebrać.. Nie zakładajmy od razu tego najgorszego.
V ~ Masz rację. Troszkę panikuje.. Przepraszam.
L ~ Nic się nie stało. Przecież są naszymi przyjaciółmi to normalne, że się o nich martwisz.
V ~ Dziękuję, że jesteś taki wyrozumiały i mnie rozumiesz. Jesteś cudowny wiesz?
L ~ Ja? Cudowny? Raczej ty. :) 
V ~ Nie, bo ty. 

*Rozmowę Violi i Leona przerywa dzwonek do drzwi*
L ~ Ja otworzę. 
D ~ No, cześć. 
L ~ Diego? A ty co tu robisz?
D ~ Mam sprawę do Ciebie. 
V ~ Leon, kto to?
L ~ Nie ważne. Załatwię to. Poczekaj na mnie. 
*Leon wyszedł przed pokój i zamknął drzwi* 
L ~ Dobra, a teraz na serio. Czego tu chciałeś. 
D ~ Mam dla Ciebie interesujące fakty. 
L ~ Jakie niby?
D ~ Sam zobacz. 
(Diego daje Leonowi kopertę w której są zdjęcia Violi z jakimś chłopakiem)
L ~ Co to jest?
D ~ Otwórz. 
(Leon otwiera kopertę i wyciąga z niej zdjęcie)
L ~ A to niby co za zdjęcie? 
D ~ To twoja kochana Viola z jakimś typem. Wstawił to niedawno na swój profil. 
L ~ Co? Ale jak? Kiedy?
D ~ A tego musisz się już dowiedzieć od swojej Violi. Chociaż lepiej, żebyś ją trochę pośledził. 
L ~ Czyli wygląda na to, że mnie zdradza?
D ~ No, brawo geniuszu.
L ~ Nie.. To nie możliwe... 
D ~ Śledź ją gdy ma niby wyjść z Fran. To się przekonasz na własne oczy.
L ~ To co zrobię to już moja sprawa. 
D ~ Dobra, nie rzucaj się tak. Ja Ci tylko dałem jeden z nielicznych dowodów. Reszta mnie nie obchodzi. Spadam. Na razie.
L ~ Cześć. 
(Leon wszedł do pokoju i ukrył kopertę za plecami)
V ~ Co tak długo?
L ~ A no bo..
V ~ No bo co?
L ~ To był chłopak z obsługi i pytał się czy coś chcemy..
V ~ Aż tak długo z nim rozmawiałeś?
L ~ O, patrz jak już późno.. Lepiej kładźmy się już spać. 
V ~ Okej... 

*Kolejnego dnia Viola umówiła się z Fran w kawiarni*
V ~ Leon, ja wychodzę z Fran. Zadzwoniła do mnie rano i powiedziała, że chce się spotkać.
L ~ No, dobrze. 

*Leon*
I co ja mam teraz zrobić... Czy iść za nią i się dowiedzieć prawdy, czy może to zostawić w spokoju.... A jeżeli Diego miał rację? Jeśli Viola mnie zdradza? To co... Lepiej za nią pójdę.. 

(Leon szedł za Violą aż do kawiarni. Gdy Viola usiadła, Leon podszedł bliżej i ją obserwował zza kwiatów.)

*Leon*
No, co ona tak tam siedzi... Może czeka na Fran??? 

(Viola po chwili zauważyła jak coś się rusza pomiędzy kwiatami i wyszła na zewnątrz zobaczyć co to takiego)
V ~ Leon?! Czy ty mnie śledziłeś?! 
L ~ Yy.. Ja, ja...
V ~ Mów prawdę Leon. Czy ty mnie śledziłeś?
L ~ Tak. Przepraszam Cię Violu.
V ~ Jak mogłeś?
L ~ No, a pamiętasz wczoraj tego faceta od obsługi?
V ~ Tak, ale co ma z tym on wspólnego?!
L ~ To nie była obsługa tylko Diego.
V ~ Czyli, że mnie okłamałeś tak?
L ~ To chyba Ciebie się tyczy.. Z jakimiś typami się spotykasz za moimi plecami! I zamiast dowiedzieć się tego od Ciebie to dowiaduje się od Diego! Ale tego już nie widzisz!
V ~ Co? Co ty w ogóle za brednie opowiadasz?
L ~ Brednie? To spójrz na wasze urocze zdjęcie! 
(Leon wyjmuje z kieszeni zdjęcie Violi i tego typa i pokazuje jej)
V ~ Przecież to jest mój były chłopak.. Spotykałam się z nim jakieś 2 lata temu! Nie mówiłam Ci nic, bo to co jest teraz liczy się teraz. A nie to co było!
L ~ O matko.. Ja nie wiedziałem...
V ~ A ty zamiast się mnie o to zapytać to mnie musiałeś śledzić?! Jesteś okropny! Nie chcę z tobą rozmawiać.
(Viola ze łzami w oczach biegnie byle dalej od Leona)
L ~ Violetta! Czekaj! 
V ~ Zostaw mnie!
L ~ Ale, Violu.. 

*Leon*
Matko co ja narobiłem? Zamiast porozmawiać z Violettą jak człowiek to ją śledziłem... Jaki ze mnie idiota... 
Muszę ją przeprosić...



Czy Viola wybaczy Leonowi? Czy Diego i Ludmiła wypełnili swój plan?
Zobaczycie w następnym rozdziale!
~~Roksi~~ 

C.D Rozdziału 33

*Hotel*Pokój Leona i Violi*
-Leon tu jest tak pięknie :D
-Tak a czemu jesteś taka smutna?
-No bo to nasz ostatni wyjazd
-Czemu ostatni?
-Bo za dwa tygodnie jesień i już nie będziemy tak jeździć
-Ale możemy jechać w góry na basen przecież w jesień nie jest tak zimno
-No tak tak

*Fran i Fede*
-Fran jak ja jutro nie pójdę na dyskotekę to się zabije
-Taa dziewczyny będziesz podrywać
-No wow
-Lubisz mnie denerwować nie?
-Nie
-To po co tak mówisz gdybyś powiedział nie nie byłabym zła a teraz dowidzeniea wychodzę
-Ale...
*Leon i Violetta*
-Viola ktoś puka otworzysz?
-Tak
-O Fran cześć wejdz
-Kto to ?
-Fran
-Cześć Fran ja was zostawie i pójdę po jakieś jedzenie
-Ok weź tego pana co mieszka w pokoju 13(Fede)
-Ok,.
**
-Fran co jesteś taka zdenerwowana ?
-Bo ten pan daje mi powody do nerwów mówi że będzie podrywał dziewczyny na dyskotece
-Oj Francesca przecież wiesz że on lubi Cię denerwować
-No ale ja nię mogę sie nie denerwować
-Spokojnie nie pójdą na dyskoteke tylko my ok?
-No ok ok

*Ludmiła i Diego * Buenos Aires*
-Diego już niedługo Violka nie będzie z Leonem
-Niby czemu
Bo pokaże jej zdjęcie z jakąś dziewczyną
-Masz takie?
-Tak to zdjęcie z przed dwóch lat
-Nie wiem czy ona się nabierze na to jeżeli oni się kochają to nawet największy plan ich nie rozdzieli
-Oj Diego przestań smęcić i rób to co ja ci każe
-Dobra dobra




czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 33

*W samolocie*
L ~ Viola, zimno Ci??
V ~ Nie..
L ~ Na pewno?
V ~ Tak.. A kiedy w końcu będziemy?
L ~ No, raczej nie długo..
V ~ Nie długo czyli kiedy?
L ~ Hmm.. No nie wiem.. Może.. Za jakieś 2 godz..
V ~ O matko.. Aż tyle?
L ~ No, niestety.. Jeszcze tu sobie posiedzimy..
V ~ To ja się prześpię..
L ~ Dobrze.

* 2 godziny później*
F ~ Viola, wstawaj...
V ~ Co? Już jesteśmy na miejscu?
Fed. ~ Tak. To już Paryż.
L ~ Nie gadajmy tylko chodźmy..

* Gdzieś w Paryżu*
V ~ O matko! Jak tu cudownie!
F ~ Racja. Tu jest pięknie!
L ~ Viola! Uśmiech!
(Leon zrobił niespodziewanie zdj. Violi)
L ~ Eee.. Z boku wyszło.. Jeszcze raz :) Tym razem odwróć się do mnie.
V ~ No niech Ci będzie. 


V ~ Teraz Ci pasi??
L ~ No, oczywiście, że tak :) (daje całusa w policzek Violi)
V~ :)
F ~ Dobra, gołąbki teraz zróbcie nam zdjęcie. :)
(Viola wzięła aparat od Leona i zrobiła zdjęcia Fede i Fran)

F ~ No, fajnie wyszliśmy. :D
Fed. ~ Mów za siebie. Ja wyszłem cudownie.
F ~ Poważnie, znów zaczynasz?? Nie gwiazdorz Ludmiło!
Fed. ~ Jestem supernowa. :D
L ~ Ta.. Pamiętacie te czasy?? Ludmiła i jej zazdrość.. 
V ~ Racja.. Miałam jej już dosyć.. Teraz też tak jest.. Na początku jej zaufałam, a ona i tak kłamała.. 
F ~ Violu, Ludmiła to Ludmiła. Ty, to ty. Nie gadajmy o niej.. Bo to nam wyjazd zepsuje. 
V ~ Masz rację.. 
L ~ Może chodźmy do pizzeri? 
Fed. ~ O, dobry pomysł.. 
V ~ Racja. Idziemy!

*W Pizzeri* 
Kelner ~ Bonjur. Menu. 
V ~ Bonjur. Merci.
F ~ Violu, ty mówisz po francusku? 
V ~ Troszkę. 
L ~ Poważnie?? Czemu nic nie mówiłaś??
V ~ Bo nie pytałeś.
Kelner ~ Już wybrali państwo?
V ~ Si. 
Kelner ~ Il? 
V ~ Fromage à pizza. (Pizze z serem) 
Kelner ~ Si. 
V ~ Merci. 

*Po wyjściu z pizzeri *
V ~ To teraz idziemy do hotelu?? 
L ~ No, tak. :) 

C.D nastąpi 
PS. Sorki, że taki krótki, ale nie miałam pomysłu.. :( 
~~Roksi~~

środa, 14 maja 2014

Sesja zdjeciowa Jackie (Valentina Frione)








Waszym zdaniem Jackie jest ładna? Moim zdaniem trochę tak trochę nie
~~Czeko :* ~~

Sesja zdjeciowa Cande :*

















Jak podoba się wam sesja Candelari?Mi się bardzo podoba
~~Czeko :* ~~