*Viola*
Jak on mógł.... Czy już mi nie wierzy? Przecież ja bym nie mogła go oszukać a co dopiero zdradzić.Nie chcę go widzieć.. Co prawda mnie przepraszał, ale fakt faktem śledził!
(Leon przez cały czas szukał Violetty.. Dopiero po godzinie zauważył ją jak siedzi przy fontannie na jakimś placu)
L ~ Violetta?
V ~ Co ty tu robisz? Przecież miałeś mnie zostawić...
(Viola mówi ze łzami w oczach)
L ~ Violu bardzo Cię przepraszam. Nie chciałem. Ten Diego mi namieszał w głowie.
V ~ Wciąż nie mogę uwierzyć, że mu uwierzyłeś..
L ~ Violu przepraszam. Wybacz mi...
(Leon daje Violi jej ulubione kwiaty)
V ~ Zabierz je z moich oczu... Nie wiem czy dam Ci radę wybaczyć...
L ~ Violetta ja nie chciałem.. Nie chciałem Cię zranić...
V ~ Ale to zrobiłeś.. Zejdź mi z oczu..
L ~ Ale.. Violetta...
V ~ Odejdź..
(Leon odszedł od Violi ze zwieszoną głową i wrzucił kwiaty do kosza)
(Viola wciąż siedziała na fontannie i płakała)
Lud. ~ O Violu... Czemu płaczesz?
V ~ Naprawdę Cię to obchodzi?
Lud. ~ No, jasne że tak Violu. Mów co się stało.
(Viola opowiedziała wszystko co się stało)
Lud.~ Ojej. To naprawdę okropne.. Jak on tak mógł.. Powinnaś z nim zerwać..
V ~ Ale ja go kocham.
Lud. ~ Ale miłość na kłamstwach to nie miłość Violetta.
V ~ Ja nie mogę zrozumieć tego, że mnie śledził..
Lud. ~ Widocznie Ci nie wierzył..
V ~ Masz racje.. Ale co ja mam zrobić..
Lud. ~ Zerwij z nim. W końcu też nie jest święty...
V ~ Co masz na myśli?
Lud. ~ Nie wiem czy powinnam Ci mówić..
V ~ Ale co?
Lud. ~ No, bo ja widziałam Leona z jakąś dziewczyną.. A krótko po tym wstawił sobie zdjęcia na swój profil.
V ~ Ale kiedy??
Lud. ~ Nie pamiętam. Ale mam zdjęcie.
(Ludmiła pokazuje zdjęcie Leona i jakiejś dziewczyny)
V ~ Ludmiła... Czy ty niebawem czegoś nie knujesz znowu?
Lud. ~ Nie, no gdzieżbym śmiała... Przecież tak się kochacie, że nie da was się rozdzielić..
V ~ Ale ja nie mówiłam na temat rozdzielania nas...
Lud. ~ Oj, Violu.. Nie jestem na przesłuchaniu. Nie muszę się tłumaczyć.
V ~ Wiesz co Ludmiła.. Zachowujesz się wstrętnie.
Lud. ~ Violetta! Nie będę słuchała jak znowu mnie o coś oskarżasz..
V ~ Ja Cię Ludmiła nie oskarżam tylko Ci mówię, że zachowujesz się dziwnie...
Lud. ~ Wypraszam sobie. Ja Ci próbuję pomóc..
V ~ Ty? Mi ? Pomóc?
Lud. ~ No, tak. Przecież Ci mówię żebyś zerwała z Leonem dla swojego dobra.
V ~ Ludmiła, ale jeżeli ja z nim zerwę to oboje będziemy cierpieć jeszcze bardziej!
Lud. ~ No przecież w tym sens.
V ~ Aha! Czyli to o to ci przez cały czas chodziło tak? Nie wierzę.. Jak ty możesz być taką osobą.. Zostaniesz w końcu sama Ludmiła! Sama jak tak dalej będziesz postępować.
Lud. ~ Nie masz prawa tak mówić.
V ~ Ja Cię tylko Ludmiła ostrzegam.
Lud. ~ Oj Violu, Violu, Violu głupia Violu.. Nie rozumiesz, że już mi się udało? Ty i Leon jesteście skłóceni.. A tam w koszu leżą twoje kwiaty... Jeżeli ty mu wybaczysz to on będzie chować urazę do Ciebie.
V ~ Teraz już rozumiem.. To na tym Ci tak zależało...
Lud. ~ No, a na czym ?! Za późno Violetta, za późno.
V ~ Nigdy nie jest za późno. Bo jeżeli się kogoś kocha to miłość przezwycięży wszystko Ludmiła. A widzę, że ty jej najwidoczniej nie rozumiesz. Nie wiesz co to miłość. I nigdy jej nie zaznasz.
Lud. ~ Ostrzegam Cię zamknij się.
V ~ Ja Ci tylko próbuję pomóc.. Zrozum to wreszcie.
Lud. ~ Zamknij się!
(Mówiąc to Ludmiła wepchnęła Violettę do fontanny i odeszła, w tym samym czasie przechodził Leon próbując jeszcze raz przeprosić Violettę)
V ~ Aaa!
L ~ Violetta!
(Leon podbiega jak najszybciej do fontanny i wyciąga Violę)
L ~ Violetta nic Ci nie jest?
V ~ Nie. Jestem tylko mokra.. Dziękuje Ci.
L ~ Nie ma za co.. Kto Ci to zrobił?
V ~ Ludmiła...
L ~ Ludmiła? Dlaczego?
V ~ Długa historia.. Ale powiedz mi lepiej skąd się tu wziąłeś..
L ~ Wracałem do Ciebie żeby Cię przeprosić jeszcze raz... Zachowałem się jak idiota.. I nie mogę sobie tego darować. Proszę Cię Violu, wybacz.
V ~ Dobrze wybaczę. Wiem, że to nie twoja wina. To wszystko uknuła Ludmiła i Diego.. Chcieli nas rozdzielić...
L ~ No, to im się nie udało.. Dziękuję, że mi wybaczyłaś..
(Leon przytulił mocno Violę)
V ~ Kocham Cię. :)
L ~ Ja Ciebie też. I obiecuje Ci, że już nigdy więcej się tak nie zachowam. Przysięgam.
V ~ Dobrze, dobrze.. A możemy wracać? Robi mi się zimno...
L ~ O, tak jasne.. Masz moją bluzę.
V ~ Dziękuję.
PS. Wiem, że krótki, ale jakoś straciłam wenę.. Zapraszam na kolejny rozdział!~
~~Roksi~~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz