Nasze usta dzieliły milimetry...Aż w końcu złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Nie trwało to długo,ponieważ oderwałam się i wybiegłam z pokoju speszona.
Po chwili usłyszałam,że Leon schodzi po schodach modliłam się aby nie wszedł do kuchni,jednak myliłam się.Wszedł i usiadł obok mnie na krześle.
-Dlaczego uciekłaś?-Spytał,a ja nie wiedziałam co powiedzieć.Sama nie wiem dlaczego to zrobiłam.
Myśl Violetta,myśl.
-Nnie wiem..przepraszam
-Nie widzisz?Nie widzisz,że cię kocham-Powiedział a mnie zatkało
-Lleon..ja nie mogę..Boje się,że skrzywdzisz mnie tak samo jak Diego.Nie jestem gotowa na kolejny związek-Oznajmiłam
-Nie jestem taki jak on....Nie skrzywdzę cię,ale szanuje twoją decyzję-Powiedział i wyszedł z domu.
Jak możesz być taka głupia?-Pytałam sama siebie w myślach.Zmęczona całą tą sytuacją poszłam na górę i zasnęłam.
Obudziłam się około 6:00.Zawsze kładę się jeszcze spać.Ale dziś nie mogę...Muszę zadzwonić do Leona i sobie to z nim wyjaśnić.Muszę powiedzieć,że ja też go kocham.Nie chcę żeby cierpiał.
Nie zważając na godzinę wykręciłam numer do Leona. Po kilku sygnałach odebrał.
-Halo?Violetta?
-Tak,obudziłam cię?
-Nie spałem już...po co dzwonisz?
-Możesz później do mnie przyjść?
-Eh..dobrze przyjdę
Nic już nie odpowiedziałam tylko się rozłączyłam.Słyszałam jego oschły ton.Przykro mi,że mnie tak traktuje. Co ja w ogóle mówię?Nie traktuje go inaczej.Wyznał mi miłość a ja?A ja nic nie zrobiłam.W prawdzie wiem,że mnie kocha i nie zrobi mi krzywdy.
Kilka godzin później,usłyszałam dzwonek do drzwi.Niechętnie wstałam i poszłam je otworzyć.Moim oczom ukazał się Leon,gestem ręki zaprosiłam go do środka. Usiadł na kanapie a ja zaraz obok niego.
-Jesteś zły?-Spytałam i spuściłam głowę w dół. On nic nie odpowiedział tylko ukucnął naprzeciwko mnie.
-Nie jestem.Rozumiem,że nie jesteś gotowa na nowy związek..Szanuje jak najbardziej twoją decyzję. Ale pamiętaj,że cię kocham.
-Ja też cię kocham-Powiedziałam a on się uśmiechnął i pocałował lekko w policzek.
-Gdy będziesz gotowa,po prostu mi powiedz-Powiedział
-Obiecujesz,że mnie nie zranisz?-Spytałam
-Obiecuje-Odpowiedział a ja się w niego wtuliłam
-Nie uważasz,że to wszystko dzieje się za szybko?
-Może i za szybko,ale ja wiem,że cię kocham i nie będę czekać miesiąc aby ci to powiedzieć
2 tygodnie później
Z racji,że są wakacje ja i Leon postanowiliśmy gdzieś wyjechać. Wspólnie zdecydowaliśmy,że pojedziemy z naszymi znajomymi nad jezioro.Jak się okazało Federico to kolega Leona zza czasów szkoły. Leon się uparł,że będziemy spać razem w jednym namiocie,a Francesca i Federico w drugim.W sumie to nawet fajnie.
Właśnie leżę,obok Leona i przeglądam zdjęcia w jego telefonie. Hah...połowa to ja.
-Tak w ogóle to kto ci pozwolił dotykać mój telefon?-Spytał odwracając się w moją stronę
-Sama sobie pozwoliłam-Odpowiedziałam a on tylko westchnął
-Nie wiem czy to był dobry pomysł,abyśmy razem spali w namiocie.
-Dlaczego?-Spytała zdziwiona
-Mogę się napalić...no wiesz...leże obok takiej gorącej dziewczyny-Oznajmił a ja wybuchłam nieopanowanym śmiechem
-No to mogę iść do tamtych jeśli Ci przeszkadzam-Powiedziałam i już miałam wyjść,gdy w pewnym momencie pociągnął mnie tak,że wylądowałam na nim.
-Wręcz przeciwnie-Powiedział i położył rękę na moim brzuchu.
-Dobranoc-Powiedziałam
-Dobranoc-Odpowiedział
Buu! Hej,tak to ja Ola.Dodaje kolejny denny rozdział ;) Ale tak serio..nie wyszedł mi..
Następny..nie wiem kiedy ;)
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
~Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz