niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 5

                                                                      Violetta 
Minął tydzień,to właśnie dziś jedziemy do Londynu.Przez ten tydzień dużo się zmieniło,z Ludmiłą straciłam kontakt,pewnie siedzi w domu i płaczę,ja już nie wiem co się z nią dzieje,ja i Leon się do siebie zbliżyliśmy,ostatnio mnie nawet pocałował gdy nie było Elizy.Do pokoju wszedł Leon 
-No i jak się spało?-Spytał i delikatnie pocałował mnie w szyję
-Dobrze,która godzina?-Spytałam
-7:00
-No to ja idę po prysznic-Oznajmiłam a on włączył sobie telewizor
30 minut później weszłam do pokoju ubrana w to:




-No to co jedziemy do biura?
-Tak-Oznajmiłam
-Wszystko wziełaś?
-Tak,raczej tak
-To ty idź na dół a ja zobaczę czy napewno wszystko wzieliśmy 
-Okej 
Poszłam na dół do kuchni,postanowiłam nalać sobie jeszcze soku,gdy zadzwonił telefon Leona spojrzałam na wyświetlacz:Eliza,postanowiłam odebrać.
-Słucham?
-Kiedy bedziecie?
-Za 20 minut 
-Ja już na was czekam 
-Mieliśmy być o 8 a ja dopiero 7:30 
-No i co z tego?
-No i że sobie poczekasz 30 minut bo my nie mamy zamiaru sie śpieszyć-Powiedziałam i się rozłączyłam 
Do kuchni wszedł Leon 
Napewno wszystko wziełaś?-Spytał Leon
-No tak
-A telefon?-Zaczełam szukać swojego IPhon'a,nigdzie go nie było...
-Proszę-Powiedział Leon dając mi telefon
-Dziekuje,a teraz chodźmy bo ta wariatka już na nas czeka-Powiedziałam i wyszliśmy z domu 
*Na lotnisku*
-Przez ciebie będziemy tu czekać godzinę na kolejny samolot-Powiedziałam 
-Boże już nie gadaj-Widziałam że Eliza patrzy na Leona dlatego postanowiłam go pocałować 
-Kochanie,idę po picie chcesz coś?-Spytał
-Nie-powiedziałam i usiadłam wygodnie na walizce Leona
-Violetta,ty sobie chyba żartujesz!-Krzyknęła a ja nie wiedziałam o co jej chodzi 
-O co ci chodzi?!-Spytałam 
-Leon jest mój, i masz jak najszybciej z nim zerwać rozumiesz?-Hahaha,Eliza bardzo śmieszne mam zerwać z Leonem,tak na twój rozkaz na pewno to zrobię
-Le...-Nie skończyłam bo przyszedł Leon
-Idziemy?-Spytał
-Tak
3 Godziny później,Londyn,hotel
-Kotku,co dziś robimy?-Spytał
-Hm...no nie wiem,może zostaniemy na razie w hotelu co ty na to?-Spytałam siadając na nim 
-No okej,a ty Eliza co będziesz robić?-Spytał Leon
-Zostaje w hotelu a potem idę załatwić wam to spotkanie-Powiedziała oburzona
-O to fajnie-Powiedziałam
Eliza poszła do łazienki,już widać jak się denerwuje jak widzi mnie i Leona całujących się.
                                                                   Eliza
Choć mam wielką ochotę,to nie odpuszczę będę z Leonem i koniec kropka.Wyszłam z łazienki i zobaczyłam ich.znów się całujących,nie no ja mam już ich dość 

.*Wieczór*                                                    Violetta
Wyszłam z łazienki tym samym wchodząc do pokoju,Eliza gdzieś poszła,chyba na imprezę bo ubrała się całkiem ładnie.Leon leżał już na łóżku na mój widok uśmiechnął się.
-Pięknie,kochanie-Czy ja dobrze słyszałam?Kochanie?Leon powiedział do mnie kochanie,gdy nie ma Elizy.
-Dziękuje-Powiedziałam i położyłam się obok niego.Po chwili pocałował mnie,wtuliłam się w niego i usnęłam.
*Kolejny dzień*                                  Leon 
Będę musiał powiedzieć Violettcie że czuje do niej coś więcej,Nie wiem może ona już coś wie...Albo na razie nic nie mówić.Tak chyba zostaniemy przy tej opcji,na razie nic nie powiemy 
                                                          Violetta 
Obudziłam się,ale nie chciałam otwierać jeszcze oczu,pochwili poczułam że Leon delikatnie mnie całuje
-Misia,wstajemy?-Powiedział cicho,Eliza napewno tego nie usłyszała 
-Mmmm.....która jest godzina?-Zapytałam 
-8:35-Powiedział 
-No to ja nie wstaje-Powiedziałam,a po chwili poczułam że podnosi mnie do pozycji siedzącej 
-Kotek...-szepnął mi na ucho-Ha...Eliza tego na bank nie usłyszała bo poszła do łazienki
-No co?,ja chce jeszcze pospać..-Powiedziałam i ponownie się położyłam.
-Dobrze,o 9:00 wychodzimy.-Oznajmił a ja się zerwałam z łóżka jak opętana
-Gdzie wychodzimy?!-Zapytałam 
-Idziemy na spacer,powiedział i położył się na łóżku.
-No dobrze,to w takim razie idę się przyszykować 
*30 minut później*
-My wychodzimy!-Krzyknął Leon
-Dobra-Odpowiedziała
10 minut później
-Gdzie my w końcu idziemy?
-Idziemy się przejść-Powiedział po czym złapał mnie za rękę 
-Okej...
20 minut później...
-Leon,bolą mnie już nogi-Powiedziałam a on wziął mnie na barana

-Możemy już wracać?-Spytałam 
-Oczywiście



No i wyszedł  jakiś taki krótki :/ pół na pół mi się podoba :D
Komentujcie :) 
~~Czeko~~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz