*Następnego dnia u Violi i Leona*
V ~ Leon, musimy dzisiaj pojechać do szpitala. Wczoraj nie byliśmy, a przecież obiecałam jej że będziemy ją odwiedzać.
L ~ Nie martw się. Na pewno dzisiaj przyjedziemy do niej, ale najpierw trzeba tu trochę ogarnąć :/
V ~ To, ty ogarnij w salonie, łazience, korytarzu, a ja się zajmę sypialnią, kuchnią i werandą.
L ~ Okej.
*3 godziny później, całe mieszkanie było już posprzątane*
L ~ I teraz możemy już jechać. :)
V ~ Myślałam, że się tej chwili nie doczekam.
*Chwilę później byli już w szpitalu*
V ~ Czekaj, tu Leon ja pójdę się zapytać co z Angie i czy możemy wejść do niej.
L ~ Dobrze.
-Violetta zauważa lekarza, który zajmuje się Angie-
V ~ Em.. przepraszam pana.
Lek.~ Słucham?
V ~ Chciałabym się dowiedzieć co u Angie..
Lek. ~ Chodzi o tą która miała wypadek?
V ~ Tak, właśnie.
Lek. ~ Jej stan jest na razie stabilny, jednak wciąż jest osłabiona. Podejrzewam, że już pojutrze będzie mogła iść do domu.
V ~ Wreszcie, jakieś dobre wieści, a czy będziemy mogli ją odwiedzić?
Lek. ~ W tej chwili jest to nie możliwe, ponieważ pacjentka ma teraz badanie tomograficzne.
V ~ Czyli, jest jakieś zagrożenie?
Lek. ~ Nie, proszę Pani. Musimy tylko sprawdzić czy nie został uszkodzony mózg.
V ~ Aha. Ile to zajmie?
Lek. ~ Jeszcze jakieś 20 min. a teraz przepraszam. Muszę iść do innych pacjentów.
V ~ Dobrze, dziękuje.
- Violetta podchodzi do Leona -
L ~ No i jak z nią?
V ~ Ma jakieś w tej chwili badanie tomograficzne. Musimy poczekać 20 min. zanim to się skończy.
L ~ To może chodźmy do bufetu. Muszę się czegoś napić.
V ~ Idź sam, ja nie chcę. Pójdę sobie pod jej sale poczekać to może się spotkam z tatą.
L ~ Ok, później dołączę.
*Chwilę później, Violetta spotyka przed salą Angie, siedzącego Germana*
V ~ Tato?
G ~ O, cześć Violu.
V ~ Hej.. A ty byłeś w domu?
G ~ Nie.. Jestem w szpitalu od 2 dni. Martwię się o Angie..
V ~ Ale gdzie ty spałeś?
G ~ Na fotelu obok jej łóżka.
V ~ Żartujesz sobie? Przecież tak nie możesz funkcjonować.
(Violetta, mówiąc to usiadła na krześle obok taty, na korytarzu).
G ~ Nie. Wiesz chyba, jak ona jest dla mnie ważna prawda?
V ~ Wiem, dla mnie też ale to nie może doprowadzić do tego żebyś ty się nie wysypiał. A tak w ogóle to co z twoją pracą? Jak się wytłumaczyłeś z powodu nieobecności przez 2 dni?
G ~ Yhh, powiedziałem im, że chcę wziąć tygodniowy urlop..
V ~ Aha.. Tato, jedź do domu, odpocznij.
G ~ Nie, Violetta.
V ~ Ale tato, przecież Angie nie chciałaby żebyś był przemęczony. Poza tym ona już się lepiej czuje, jest w lepszym stanie niż była.
G ~ A kto Ci tak mówił?
V ~ Lekarz, bo z nim rozmawiałam.
G ~ Lekarze plotą głupoty. Ja wiem, że nie bez powodu zabrali ją na tomograf komputerowy.
V ~ No, bo chcą sprawdzić czy nie uszkodziła mózgu..
G ~ Violetta..
V ~ Słucham
G ~ Ty się o mnie nie martw. Jestem dorosły i wiem co jest dla mnie dobre.
V ~ Ale, tato.
G ~ Powiedziałem coś?
V ~ Dobrze, rób jak uważasz..
G ~ A czemu wczoraj nie przyjechaliście?
V ~ Bo, nie daliśmy rady. Cały dzień byliśmy na zakupach w poszukiwaniu prezentu dla siostry Leona.
G ~ Aha. No dobrze.
V ~ A coś się stało?
G ~ Patrz wiozą Angie na wózku.
- German, od razu się zerwał z krzesła i podszedł do Angie. Wziął wózek od pielęgniarki i przywiózł Angie do jej sali. -
G ~ Jak się czujesz?
A ~ A dużo lepiej.
*Gdy, German i Angie rozmawiają, przychodzi Leon i zaczyna gadać z Violettą*
L ~ Już jestem. Jak z nią? Skończyli badanie?
V ~ Tak. Tylko, że jeszcze nie wiem co z niego wynikło..
L ~ Na pewno nic poważnego. :)
V ~ Mam, taką nadzieję.
L ~ A German, w tym szpitalu siedział całą noc?
V ~ Najwidoczniej tak. Jak powiedziałam mu żeby pojechał do domu i odpoczął to już się oczywiście, zaczął mądrzyć jaki to on dorosły i że wie co robi.
L ~ No, jak twój tata. Dziwi mnie jednak co z jego pracą..
V ~ Wziął urlop, a co innego miał zrobić?
L ~ Nie, no nic, ale jak na twojego pracowitego tatę, to bardzo dziwne..
V ~ Może i masz rację. Jednak nie będę bawić się w detektywa. :)
L ~ Ha,ha. Pamiętam jak się w niego zamieniłaś w czasach liceum. :D
V ~ Oj, tam oj tam.
L ~ Nie wchodzisz tam do nich?
V ~ A no właśnie, miałam wejść tam.
L ~ Wejdę z tobą. :)
--------------------------------
A ~ O jesteście, jak miło.
V ~ Hejka. :) Przywieźliśmy Ci twoje ulubione owoce.
A ~ Dziękuję :) Pamiętaliście.
L ~ No, nie łatwo było zapomnieć tylko, te owoce jadłaś.
V ~ A jak się czujesz?
A ~ Wszytko dobrze. Lepiej powiedzcie mi co u was? Kiedy robicie ślub?
L ~ Ja myślałem, żeby go zrobić w niedziele. Tydzień po urodzinach mojej siostry.
V ~ Wciąż się za to zabieramy jak widzisz. :) Zostało nam mało czasu na przygotowania. W sobotę przed przyjęciem urodzinowym musimy rozesłać zaproszenia.
A ~ To gratuluje wam waszego szczęścia. Mam nadzieję, że do tego czasu będzie już ze mną wszystko w porządku.
L ~ Na pewno wyzdrowiejesz. :) Podobno mają Cie już wypisać pojutrze.
A ~ O, jak fajnie. Wreszcie będę mogła spać we własnym łóżku.
V ~ Widzisz jak dobrze?
*4 godziny później Leon i Viola pojechali ze szpitala do Centrum*
L ~ Musimy teraz kupić jakiś szampan i zaproszenia ślubne.
V ~ To ty się zajmij szampanem, a ja zaproszeniami.
L ~ Okej. To spotykamy się przy wyjściu za 30 min.
*Po upływie czasu*
L ~ Kupiłaś już?
V ~ Tak. Wybrałam zaproszenia z kokardką.
L ~ Znalazłaś te co zawsze chciałaś widzę.
V ~ Przecież to najważniejszy dzień. Oficjalnie będziemy małżeństwem. :)
L ~ Ja kupiłem już szampana. Możemy teraz się zbierać do domu.. Jest po 19
V ~ Naprawdę już tak późno?
L ~ A jak myślałaś. Przecież do szpitala byliśmy na 14 a wyszliśmy po 18..
V ~ Fakt..
*Pół godziny później byli już w domu*
V ~ Oooo wreszcie domek.
L ~ Nie mogłem się doczekać :D Zaraz się położę w łóżeczku..
V ~ Ja teeż. :)
- Violetta i Leon spali już po 30 min. i czekają na następny dzień. -
NO I JAK WAM SIĘ PODOBAŁO?
~Roksi~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz