poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 21

*Następnego dnia rano*
V ~ Leon, wstawaj. Śniadanie.
L ~ Jeszcze 5 min. mamo..
V ~ Leon!
*Poirytowana Viola, wzięła leżącą obok poduszkę i trzepnęła nią Leona*
V ~ Pobudka!
L ~ Co? Tak już wstaje..
-Leon zerwał się momentalnie po uderzeniu w twarz-
L ~ Czemu jesteś brutalna?
V ~ Ja nie jestem brutalna. Tak okazuję uczucia, gdy jestem poirytowana. ;)
L ~ Ha,ha. Bardzo śmieszne.
V ~ Sorki, ale nie chciałeś wstać. Musiałam jakoś Cię dobudzić..
L ~ Okej..
*Chwilę później byli już na dole w kuchni, a na stole czekał jeden talerz kanapek i sok *
L ~ Mniam, śniadanko!
-Leon usiadł przy stole i już brał się do jedzenia, gdy....-
V ~ E-e-e to nie dla Ciebie śpiochu.
L ~ To dla kogo?
V ~ No, dla mnie.
L ~ To co ja będę jeść?
V ~ Co upichcisz. :)
L ~ Grr..
V ~ Ty mi tu nie warcz. :D
L ~ Jak mam nie warczeć skoro wstaję i nie mam śniadanka na stole.. :c Jestem głodny, a twoje mi bardziej smakuje. To, co ja mam zrobić?
V ~ Dobra, dobra nie przeżywaj tak. Żartowałam sobie, ja już jadłam. :)
L ~ I tak miałem zamiar to zjeść. Hehe.
V ~ Smacznego, panie ładny.
L ~ Nie kituj, co chcesz?
V ~ A czy ja zawszę muszę coś chcieć, jeżeli mówię, że mam ładnego narzeczonego?
L ~ Ilekroć to mówisz, zawsze gdzieś idziemy. A więc?
V ~ Dobra, masz mnie.
L ~ A nie mówiłem??
V ~ Bo, ja..............
L ~ Ty?
V ~ Ja........
L ~ Ty?
V ~ Chcę...
L ~ Chcesz.....
V ~ Buziaka :*
L ~ Masz co chcesz. :)
*Leon, na jej prośbę pocałował ją*
V ~ Będę Ci częściej robić śniadania :D
L ~ Ja nie zaprotestuje
V ~ Wiem. :3
L ~ To, dobrze że wiesz.
*Gadka szmatka, ciągła się długi czas. W końcu zdecydowali się pojechać do Centrum Handlowego po prezent dla siostry Leona na urodziny, które miały odbyć się już za 2 dni.*
L ~ Yh.. nie ma tu nic ciekawego.
V ~ Nic, a nic Ci się nie podoba?
L ~ Mi tu wiele się podoba, ale moja siostra i ja mamy odmienny gust.
V ~ E, tam coś musi być.
-Weszli razem do sklepu z upominkami-
V ~ Patrz, Leon mam ładną torebkę na prezent. :)
L ~ No, elegancka. Jak moja siostra. :D
V ~ Ej. Zaraz.. Powiedziałeś elegancka??
L ~ Tak.
V ~ Kupmy jej coś w sklepie z biżuterią!
L ~ O, widzisz. Dobry pomysł.. Szkoda tylko, że ja o tym nie pomyślałem..
V ~ Masz kolejny dowód, że za bardzo się martwisz, bo gdybyś był spokojny to byś wpadł. :)
L ~ Dobra, nie gadajmy. Działajmy.

*Moment później byli już u jubilera.*
V ~ Jejku, ale jest tu duży wybór. ;O
L ~ No, a ceny kosmiczne.. 300 zł za głupi srebrny zegarek..
V ~ Ale nie od byle kogo ;) Przecież chyba lepiej, żeby prezent był kosztowny. W końcu to 20-tka twojej siostry..
L ~ Masz rację..
-Para, rozdziela się żeby łatwiej coś znaleźć.-
*30 min. później Viola i Leon spotykają się przy wejściu*
V ~ Wybrałeś już?
L ~ Yh.. Nie..
V ~ A ja znalazłam śliczny komplet. :)
L ~ Pokaż.

V ~ I jak?
L ~ Ładny, ładny. A ile kosztuje?
V ~ Chyba 100 zł.
L ~ Ile?!
V ~ 100 złotych
L ~ 100?!
V ~ Kurde mówię, że tak!
L ~ Trzymaj mnie, bo nie wytrzymam..
V ~ Ale w czym problem?
L ~ To jest strasznie drogie!
V ~ Drogie? Wszedłeś do najdroższego sklepu z biżuterią w Centrum Handlowym. To jest z wyprzedaży. Przedtem kosztowało 350 zł.. Człowieku! To nie jest takie drogie.
L ~ Za głupią biżuterię?!
V ~ Nie zapominaj, że to dla twojej siostry.
L ~ Dobra, już się uspokajam :D
V ~ To jak? Kupujemy?
L ~ Ale to jest przecież za małe jak na taką torebkę, którą wybraliśmy.
V ~ No, to się dorzuci szampana.
L ~ Yhh.. No nie wiem :/
V ~ To jest twój wybór, jednak warto Ci wspomnieć, że już za 2 dni. twoja siostra ma urodziny, a szukałeś prezentu od paru dni.
L ~ A ty co byś zrobiła?
V ~ Ja to ja, ty to ty.
L ~ Okej, kupuję.
*10 min. później*
V ~ To teraz wracamy do domu..
L ~ Nie wierzę, że dałem się namówić..
V ~ Było minęło..
L ~ Błagam Cię.. Wracajmy, bo zaraz się tam wrócę i to oddam.

C.D.N
~Roksi~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz