*2 dni później..Buenos Aires *
-Leon..
-Słucham?
-Angie do mne dzwoniła i zaprosiła nas na obiad
-Okej, fajnie, kiedy?
-Dziś na 14:00
-Ahh no okej-Leon w jednej chwili posmutniał
-Ejj no czemu jesteś smutny?
-Bo wiesz że twój ojciec znów zacznie się wtrącać w przygotwania do ślubu
-No tak.....mi też to przeszkadza.No to wiesz...może nigdzie nie idźmy powiemy Angie że przyjdziemy po ślubie
-To wtedy będzie jakaś patologia! Dobra powiedz że przyjdziemy za tydzień :)
-No dobrze okej :) Zadzwonie teraz
/Tak?
/Angie bo wiesz jest mały problem...
/Jaki?
/Ymmm no tenn boli mnie brzuch!
/Ahaa no dobrze to przyjdźcie za tydzień
/Okej dzięki pa :)
/Pa
-Uff udało mi się coś wymyśleć..
-No więc co robimy?
Leon zaczął mnie całować no i chyba wiecie co było dalej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz