*Następnego dnia*
Leon stanął przy śmietniku rozglądając się czy nikt nie widzi że wkłada do kosza pieniądze.
Po chwili odszedł
*Diego*
Hahahaha głupi Leon nabrał się na szantaż i tak nie odzyska Violetty. A kasa jest dla mnie !!!! Teraz wracam do Violki !
W tym samym czasie,,,
*Violetta*
Boże! Boje się! A jak ten psychol mi coś zrobi?! Mam nadzieje że Leon mnie szybko znadzie.Chwila....!Przecież tam leży nóż wystarczy tylko przeciąć taśmę.Głupi Diego...Nagle usłyszałam kroki
-Hej Skarbie co tam u ciebie? -Powiedział Diego uwodzicielskim głosem
-Nie mów do mnie skarbie ty łajdaku!-Krzyknęła Viola
-Chwilaa! Jak sie rozwiązałaś?!
-Widzisz mam swoje sposoby-Viola odruchowo wzieła krzesło i uderzyła nim Diego po czym wykrzykneła:Tylko pytanie jak z tego lasu się wydostać?!
-Nigdzie nie idziesz!
-A właśnie że pójdę,NARA FRAJERZE!!!
*Violetta*
Błąkałam się po tym lesie chyba z 3 godziny.Nagle zobaczyłam znajomą drogę...
*Leon*
Usłyszałem otwierające się drzwi.Miałem nadzieje że to Viola,i się nie myliłem
-Viola,kochanie!
-Diego mnie porwał... (Viola mu wszytsko opowiedziała)-Powiedziałam,jednocześnie przytulając się do Leona
-Jak go znajdę to nogi z dupy mu powyryam,zobaczy jak to jest siedzieć w chacie gajowego
-Nie,Leon
-Jak to nie?!
-Ja to zrobie-Powiedziałam pewnie
C.D.N
WITAM! Po długiej przerwie piszę drugą część zwariowanego one shot'a :D :"D
Tamtą pisała właścicielka :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz