Violetta
Kolejny dzień przede mną.. Z Leonem zaczęliśmy się coraz częściej kłócić.. Nie wiem co mam robić..
Na dodatek nachodzi nas Diego, to często on jest obiektem kłótni.. To przez niego się kłócimy..
Boję się, że nawet możemy się rozstać. Jednak ja bardzo kocham Leona i gdyby nasz związek ucierpiał bardziej niż teraz, pewnie bym tego nie przeżyła psychicznie. Na szczęście szybko się godzimy.
L: Violu, przepraszam za wczorajsze.. On Cię cały czas podrywa, nachodzi ja jestem zazdrosny.
Musisz to zrozumieć.
V: Leon ja Cię rozumiem. Mam tak samo gdy do ciebie Lara przychodzi z nadzieją, że do siebie wrócicie.
L: Ale wy się nie bijecie..
Violetta
Właśnie to co robi Leon budzi moją obawę. Wczoraj się pobił z Diego.. Niestety nie dałam rady ich rozdzielić... Leon mnie bronił i Diego skoczył na niego. Myślałam, że w tamtym momencie się załamię..
Czasem martwię się co zrobią, gdy się przypadkiem spotkają.. Za każdym razem skaczą sobie do gardeł i to najczęściej mój chłopak grozi mu, że mu przyłoży.
V: Leon, ja wychodzę.. Idę gdzieś z Fran.
L: Dobrze.-odpowiedział
V:Chcę trochę odreagować.
L: Rozumiem..
Leon
Nie wiem czemu tak postępuje.. Dzieje się ze mną coś złego. Mam nadzieję, że nasz związek nie ucierpi
z powodu tamtego idioty Diego. Wczoraj to on skoczył na mnie. Jednak nie powinienem mu oddawać. W końcu przy tym zdarzeniu była Violetta. Ja ją tak bardzo kocham, że nie wybaczę sobie tego nigdy jeżeli ją stracę.
(Spotkanie Violi i Fran)
Violetta opowiedziała już wszystko swojej najlepszej przyjaciółce włoszce Francesce
V: Fran nie wiem co mam o tym myśleć - westchnęła z rozpaczy szatynka.
F: Powinnaś porozmawiać z nim o tym.. Tuż po naszym spotkaniu - doradzała jej, włoszka - wyjaśnicie sobie wszytko na spokojnie.. Przecież on to zrobił dlatego, że Cię kocha..
V: Ja na razie nie dam rady z nim rozmawiać. Ja już będę szła muszę to przemyśleć - pożegnała się i odeszła w stronę parku.
Violetta
Może moja przyjaciółka miała faktycznie racje.. Może naprawdę mnie kocha.. Ale jeżeli tak jest nie powinien bić się o moje względy. To nie było nawet w jego stylu..
*Myślenie nad sprawą, przerwał jej chłopak idący w jej kierunku zna przeciwka.*
D: Ej mała poczekaj.
*Violetta na początku nie wiedziała co zrobić. Ani co odpowiedzieć. W końcu wydusiła coś z siebie*
V: Diego? To ty? Zostaw mnie. Nie chcę mieć problemów przez Ciebie.
D: Dasz mi to wytłumaczyć?
V: Nie. Odejdź. Nie chcę mieć nic z tobą do czynienia. - odparła zdecydowanie.
D: Albo mnie wysłuchasz, albo będę Cię nachodzić.
*Dziewczyna przez chwile stanęła jak wryta*
V: Dobrze mów.
D: Ale nie tu.
V: To gdzie?- powiedziała ze złością
D: W innym miejscu. Chodź.
*Chłopak złapał ją mocno za rękę i szedł w stronę jakiegoś lasu na przedmieściach. Prowadził ją do chatki gajowego. Przy czym uśmiechał się perfidnie sam do siebie*
V: Gdzie ty mnie prowadzisz?! I puść moją rękę ty psychopato! - krzyczała i próbowała coś wskórać.
D: Do chatki. - odparł i odwrócił głowę w jej stronę po czym pogłaskał po policzku.
V: Zostaw.- sprzeciwiła się.
*Chwilę później dotarli.*
V: Mów wreszcie do jasnej cholery. Mam Cię już powyżej uszu Diego!
D: Zostałaś porwana. Jak ja Cię nie mogę mieć to również inni. - spojrzał na nią ze złością.
V: Jesteś psychopatą! Świrem! - zaczęła krzyczeć.
D: Jestem świrem, bo Cię kocham?! Czyż tak? Oddawaj torebkę. - wyszarpał jej.
V: Zostaw to idioto! Jak Leon się o tym dowie to nie ręczy za siebie! Zobaczysz popamięt
*Violetta nie zdążyła dokończyć zdania, ponieważ Diego zakleił jej usta taśmą, po czym związał ręce i nogi*
D: Oj przymknij się. Mam dość tego twojego nawijania w kółko o tym zasranym Leonie.
Violetta
Muszę się jakoś skontaktować z Leonem.. Poczekam aż ten szaleniec wyjdzie wtedy poszukam torebki i telefonu. Boję się, że Diego pójdzie do Leona i powie mu, że odeszłam dla niego..
*W tym samym czasie*
Leon
Violetta już dawno powinna być w domu. Jest już 20:00, a wyszła po 12.. Mam nadzieję, że ten psychol nie zrobił jej nic złego, tylko poszła do Franceski na noc..
*Kolejnego strasznego dnia*
Leon
Wciąż jej nie ma.. Franceska też nie wie gdzie ona może być.. Szukałem ją całą noc. Zgłosiłem zaginięcie na policji.. Teraz muszę tylko czekać..
*Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Leon był przy nich momentalnie. Miał nadzieję, że to policja lub (jeszcze lepiej) Viola. Ku jego rozczarowaniu był to listonosz, który wręczył mu listy. W całej stercie rachunków był list od porywacza. Napisał w nim, że jak Leon chcę zobaczyć jeszcze Violettę, musi zapłacić za nią co najmniej 5.000 złotych i zostawić je w koszu na śmieci w torbie przy najbliższym skrzyżowaniu. Biedny chłopak nie miał wyjścia, więc wziął pożyczkę w banku i zrobił co mu porywacz nakazał. Chciał bowiem zobaczyć swoją kochaną Violettę.*
C.D nastąpi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz