czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział 6-Nie porównuj mnie do niego!

-Pójdę otworzyć-Leon pocałował mnie w policzek po czym ruszył otworzyć drzwi.
-Witaj synku-Usłyszałam donośny kobiecy głos.
-Hej mamo-Leon wskazał gestem ręki aby weszła.Chwilę potem do pokoju weszła średniego wzrostu kobieta,myślę po 50.Była  bardzo ładna mimo wieku.
-Dzień dobry-Podniosłam się z kanapy i podeszłam do kobiety.
-Hej kochana,to ty jesteś Viola tak?
-Tak,miło mi panią poznać-Uśmiechnęłam się.
-Zabieram Was na obiad-Powiedziała a my szybko naszykowaliśmy się do wyjścia.
Mama Leona to bardzo miła i przyjacielska osoba.
Gdy wróciliśmy do domu byliśmy oboje trochę zmęczeni,więc postanowiliśmy się położyć.Ja zasnęłam od razu.Gdy się obudziłam,dalej byłam wtulona w Leona.Gdy podniosłam wzrok zauważyłam,że szatyn mi się przygląda. 
-Wiesz,że jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie?-Szepnął wprost do mojego prawego ucha,przygryzł je delikatnie i zaczął całować moją szyję.Czułam się dobrze,ale jednocześnie wiedziałam do czego zmierza a ja nie jestem jeszcze na to gotowa mimo,że kocham go z całego serca.
-Leon przestań-Powiedziałam ledwo słyszalnie,ale on nie zwrócił najmniejszej uwagi na moje słowa.Pocałował mnie delikatnie a jego ręka powędrowała na moje udo.
-Przestań-Krzyknęłam tym razem głośniej a on momentalnie zaprzestał z wszystkim.
-Mówiłeś,że nie jesteś taki jak Diego a tymczasem się zachowujesz jak on!-Krzyknęłam nie zważając uwagi na słowa jakie same wychodziły z moich ust.

- Nie porównuj mnie do niego! - tymrazem to on krzyknął a ja cała zapłakana wstałam, szybko w rękę złapałam torebkę po czym wybiegłam z domu trzaskając za sobą drzwiami.

Nie wiedziałam gdzie pójść ani co ze sobą zrobić, doszłam do parku. Zrezygnowana usiadła na jednej z ławek i zaczęłam rozmyślać nad tym co stało się przed paroma chwilami. Może zbyt ostro zareagowałam.
Nie mogę teraz wrócić do domu, cały czas czuję że serce podchodzi mi do gardła i jestem zdenerwowana. Leon też pewnie musi ochłonąć. Zaczęłam szukać w torebce telefonu. Cholera. Nie mam go. Trudno. Wstałam i zaczęłam chodzić bez celu. Na drodze mijałam nie jedną szczęśliwą parę zakochanych. Chciałabym żeby Leon był tu teraz ze mną. Niewiem która jest godzina ale zaczyna się ściemniać i robić chłodno więc chyba muszę wrócić. Boję się konfrontacji z Leonem.
Gdy weszłam do domu było zupełnie ciemno, zapalone były tylko świeczki. Gdy spojrzałam na podłogę zauważyłam jakąś drogę wyłożoną płatkami czerwonych róż. Uśmiechnęłam się do siebie mimowolnie. Zaczęłam iść po "ścieżce". Gdy doszłam w salonie zauważyłam nakryty stół, dla dwojga. Poczułam jak ktoś delikatnie łapie mnie w tali. - Nigdy więcej nie wychodź bez telefonu. Wiem że to moja wina ale umierałem ze strachu o Ciebie. Niewiedziałem gdzie cię szukać i ostatecznie postanowiłem zająć się przeprosinami. - odwróciłam się do niego, nasze spojrzenia się skrzyżowały. - Leon, to ja powinnam przeprosić. - Cii.. - dotknął jednym palcem moich ust jednocześnie uniemożliwiając mi dalszą mowę. Przytuliłam się do niego a on odwzajemnił uścisk i pocałował mnie w czubek głowy. Gdy się oderwałam pocałowałam go delikatnie w usta a on tylko się uśmiechnął. Potem jak prawdziwy dżentelmen zaprowadził mnie na jedno z przygotowanych miejsc i pomógł mi usiąść. Czułam się tak wspaniale, Leon to najlepszy chłopak na świecie. Ten wieczór zaliczam do najlepszych w moim życiu. Po zjedzeniu posiłku postanowiliśmy jeszcze obejrzeć film. Leon upierał się przy horrorze ale ostatecznie przystał na komedię romantyczną. Co z tego że usnął po dziesięciu minutach. Nie byłam na niego zła, sama byłam zmęczona więc wyłączyłam film, wtuliłam się w szatyna i odleciałam.



Hej! Pewnie jesteście źli bo to wszystko jest tak pozaznaczane i są dwie czcionki.. Wybaczcie... Ten rozdział jest krótki,ale jutro będzie dłuższy.. Pewnie się zastanawiacie dlaczego to tak wygląda..Więc moja kochana Van Van mnie wyręczyła i to ona napisała ten oto cudny (...) rozdział. Przysłała mi to na gg a leniwej Oli nie chciało się tego przepisywać tylko to skopiowałam i tu wkleiłam.Przepraszam też,że niczego nie dopisałam,ale wszystko mnie boli jestem zmęczona jest 23 xD... Więc chyba wiecie..Jutro obiecuje,że napiszę go sama i będzie dłuższy ;)

Jeszcze raz podziękuje kochanej Van Van ;* ;* ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz