środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 5-Naleśniki?

Z samego rana razem z Fran poszłyśmy się przejść.Wiedziałam,że chce pogadać o Leonie.
-Viola,kiedy mu powiesz,że jesteś gotowa?-Spytała a ja westchnęłam
-To nie jest takie łatwe...Boje się..Nie jestem gotowa na nowy związek.-Oznajmiłam
-Przecież mówiłam ci,że Diego to nie jest facet dla Ciebie. A Leon?Widzę jak na Ciebie patrzy,jest zakochany.Powinnaś dać wam szanse
-Może masz rację?
-Ja zawsze mam rację-Odpowiedziała a ja się zaśmiałam
-W takim razie idę do niego.-Pocałowałam ją w policzek i odeszłam w stronę naszego namiotu
Po cichu weszłam do namiotu i już miałam coś powiedzieć,ale zorientowałam się,że Leon rozmawia z kimś przez telefon.Usiadłam obok niego i czekałam,aż zakończy rozmowę.Po kilku minutach odłożył telefon,delikatnie uśmiechając się do mnie.
-Rozmawiałem z siostrą.-Oznajmił
-Leon muszę ci coś powiedzieć-Powiedziałam zdenerwowana a on złapał mnie za rękę
-Co takiego?-Spytał
-Przemyślałam całą tą sytuację i...
-I...?
-Wiem,że mnie nie zranisz.Dlatego jestem gotowa na  związek,z tobą-Powiedziałam a on się uśmiechnął i mnie wziął na kolana.
-Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy-Powiedział tuląc mnie do siebie.-Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia.
-Jaką?-Spytałam składając na jego ustach czuły pocałunek
-Zamieszkaj ze mną-Powiedział a mnie zamurowało
-Leoś,ja mam dopiero 17 lat-Oznajmiłam
-Kochanie,ale niedługo będziesz pełnoletnia a ja i tak mam zamiar wyprowadzić się od rodziców
-Przemyślę to okej?
-Okej-A teraz chodź-Powiedział
-Gdzie?-Spytałam ciekawa
-Chyba musimy się pochwalić,że jesteśmy razem-Powiedział a ja się cicho zaśmiałam

Kilka dni później..

Zdecydowałam,że jednak zamieszkam z Leonem.Wolę mieszkać z nim niż sama. Bardzo się cieszę,że jesteśmy razem.
-Kochanie,spakowana?-Spytał
-Tak,możemy jechać-Powiedziałam,wsiadając do auta mojego ukochanego
15 minut później byliśmy już po domem,w którym mamy zamieszkać.Byłam już tu klika razy i jest naprawdę wspaniale.
Weszliśmy do środka a ja od razu rzuciłam się na czerwoną skórzaną kanapę.
-O nie moja droga.Nie będziemy leżeć-Powiedział podając mi rękę aby wstała a kanapy.
-A co będziemy robić?-Spytałam a on zabawnie poruszał brwiami. Rzuciłam w niego poduszką.
-No nie wiem....możemy gdzieś wyjść-Powiedział a ja pociągnęłam go na kanapę.
-Misiu...zostaniemy w domu dziś a jutro gdzieś wyjdziemy.Zgadasz się?Spytałam a on w odpowiedzi pocałował mnie czule w usta.
-Zrobię Ci coś do jedzenia-Powiedział i powędrował do kuchni a zaraz za nim ja.
-Naleśniki?-Spytał a ja pokiwałam twierdząco głową.
W pewnym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi...


Hejo! Witam was w ten zimny Sylwestrowy dzień.Tak jak chciałam rozdział pojawił się w ostatni dzień roku 2014. I mamy Leonette !
Mam dla was jeszcze jedną niespodziankę. Gdy zobaczę tutaj 5 komentarzy.Dostaniecie ją ;)
~Ola 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz