*Następny dzień*
Wczoraj byliśmy całą 4 na basenie było fajnie,do czasu.Potem dowiedziałam się,że Leon wraz z Damienem musi wyjechać na 4 miesiące do Londynu.Nie powiem,jest mi smutno,nawet bardzo.Przywiązałam się do Leona jest mi on bardzo bliski mimo,że znamy się od niedawna.
Właśnie siedzę w pracy i przeglądam jakieś papiery,do drzwi ktoś puka nie zastanawiając się ani sekundy powiedziałam ciche 'proszę' a po chwili ujrzałam przystojnego szatyna-to był Leon.Nie miałam ochoty go teraz widzieć
-Hej piękna-Powiedział i nachylił się nade mną w celu pocałowania mojego policzka,lecz ja spiorunowałam go wzrokiem,nie mam dziś humoru.
-Cześć-Powiedziałam oschle
-Dlaczego się tak zachowujesz?-Spytał
-Jak?
-Unikasz mnie
-Wcale Cię nie unikam!Jestem smutna-Powiedziałam i usiadłam obok niego na białej skórzanej kanapie,a on mnie do siebie przytulił
-Dlaczego jesteś smutna?
-No bo wyjeżdżasz...
-Przecież za 4 miesiące znów się zobaczymy-Powiedział i odwrócił mnie tak że mogłam patrzeć mu w oczy
-Obiecaj,że będziesz codziennie dzwonić
-Obiecuje-Powiedział i się uśmiechnął
-Pojedźcie z nami-Zaproponował
-Tak bardzo bym chciała,ale co z pracą?
-Faktycznie.....
-Będę bardzo teskniła wiesz?
-Wiem,ja też.Jak wszystko pójdzie dobrze to wrócimy szybciej
*Dwa dni później*
To dziś Leon wyjeżdża,Damien zostaje z moim szefem,a jego dziadkiem.Niedługo jedziemy na lotnisko.Dziś Leon spał u mnie,teraz znosi wszystkie swoje walizki.
-Chodźmy już-Powiedział Leon a ja sięgnęłam swoją torebkę i wyszłam wraz z nim z domu.
*Lotnisko*
-Violu,zaraz mnie udusisz-Powiedział Leon
-Jak dolecisz to masz zadzwonić-Rozkazałam a Leon pokiwał twierdząco głową.
-Żegnaj smerfetko...
-Żegnaj-Powiedziałam,wspięłam się na place i lekko pocałowałam jego usta.On tylko objął mnie w talli i pogłębił pocałunek.Po paru chwilach oderwał się i zaczął iść w stronę gdzie miała odbyć się odprawa.Dwie godziny później wróciłam do domu,na 17 umówiłam się z Francescą.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi,szybko wstałam z kanapy i otworzyłam drzwi,zobaczyłam w nich Fran,nic nie mówić gestem ręki wpuściłam ją do środka
-Violu,ty się zakochałaś
-No coś ty...Fran
-Violetto! Mnie się nie da okłamać,widzę jak na niego patrzysz.Nie oszukuj sama siebie.
-Dobrze!Masz racje,zakochałam się w Leonie Verdasie,ale co z tego jak on nie odwzajemnia moich uczuć.
-Nie no wcale-Powiedziała sarkastycznie
-Chcesz coś do picia?
-Poproszę herbatę-Powiedziała
-Mogłabyś dziś wziąść Lenke do siebie na noc?
-Jasne,Violu?Dziś jest czwartek?-Spytała
-Tak,a coś się stało?
-Tak! Dziś jestem umówiona z moim szefem,ponieważ musimy umówić pewne sprawy.Potem po Lenke przyjadę,ale teraz muszę już lecieć.Pa kochana-Powiedziała i jak oparzona wybiegła z domu.
Postanowiłam sobie zrobić relaksującą kąpiel,Lenka się bawi więc mam trochę czasu dla siebie.
Weszłam do łazienki,nalałam sobie gorącej wody do tego nalałam sobie mojego ulubionego płynu-jagodowego i byłam gotowa do relaksującej kąpieli.
Właśnie leżę na łóżku i czytam jakąś beznadziejną książkę,po chwili usłyszałam dzwięk,który informował że dostałam esemesa.Od razu wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam na wyświetlaczu:Leon :*-Księżniczka już spi?
Do Leon :*-Jeszcze nie :*
Od Leon:To dobrze,właśnie wszedłem do mojego tymczasowego apartamentu.Jest cudownie,tylko szkoda,że nie ma obok mnie Ciebie.Bardzo tęsknie :***
Do Leon :*-Ja też :*
Od Leon:Śpij dobrze,jutro zadzwonię,dobranoc :***
Do Leon:Dobranoc :*
Odłożyłam telefon na szafkę i położyłam się spać.
No siemaneczko! Jak zauważyliście postnowiłam dodawać tytuły rozdziałów
KOMENTUJCIE!
Jutro dodam dłuższą notkę informacyjną! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz