Violetta
2 godziny później...Nadal czuje się źle,byłam z Leonem u lekarza ale on nic nie stwierdził.Powiedział że to na tle nerwowym,ale przecież ja się niczym nie denerwuje.
-Violu,może ty jesteś w ciąży?-Spytał.Hahaha,ja w ciąży?!To niemożliwe
-Nie jestem,na pewno-Powiedziałam,chociaż......to nie wykluczone
-Albo druga opcja,jak ja idę do biura to się boisz że Eliza będzie mnie podrywać itd.-Powiedział biorąc mnie na kolana.
-Trochę się boje...ale to na pewno nie od tego.-Trochę?!To chyba za mało powiedziane.
-To od czego tak się dzieje?
-Nie wiem..-powiedziałam,przytulając się do niego
Leon
Może Viola naprawdę się boi że Eliza będzie mnie podrywać,i potem dojdzie do czegoś...
Jutro też zostanę w domu,wolę posiedzieć z nią.
5 minut później...
Viola,już powoli zasypiała.Jak uśnie to będzie spała z jakieś 2 godziny,czyli będę miał czas na przygotowanie kolacji.
20 minut później...
Viola już na dobre usnęła,zaniosłem ją na górę do pokoju.A sam zaczołem przygotowywać kolację.
1,5 godziny później
Violetta
Obudziłam się w sypialni,z tego co pamiętam zasnęłam w salonie,czyli Leoś musiał mnie przenieść.Postanowiłam zejść na dół,do Leona.
Weszłam do kuchni,Leon mnie nie zauważył,zakryłam mu oczy dłońmi.
-Kto to?-Spytałam
-Najpiękniejsza dziewczyna na świecie?
-Hmm...zgadł pan,panie Verdas-Powiedziałam a on się odwrócił,i mnie pocałował
-Panno Castillo,proszę usiąść.-Powiedział a ja się zaśmiałam
-Dobrze-Powiedziałam i usiadłam,przyglądając mu się.
-Jutro też nie idę do biura.-Powiedział
-Dlaczego?-Spytałam
-Wolę posiedzieć ze swoją dziewczyną.-Powiedział
-Ahaa...a co,źle się czuje?-
-Tak ;D-Powiedział,a ja do niego podeszłam
-Kochasz mnie?-Spytałam.Czasami lubię tak sobie popytać,tak dla pewności ;/0
-Co to za pytanie?
-No pytam,Leon
-Kochanie...-Powiedział łapiąc mnie za ręcę.
-Kocham cię bardzo-Dokończył
-To dobrze,ja też cię kocham-Powiedziałam,a on posadził mnie na blacie.
-Kochanie..chciałabyś mnie dzieci?-Spytał tak prosto z mostu
-Chciałabym,ale nie teraz,a ty?-Spytałam
-Ja też chciałbym ale nie teraz-Powiedział i pocałował mnie w czoło
-A mniej więcej kiedy?-Spytałam.
-Nie wiem..za rok-Powiedział i się uśmiechnął
-Wyjeżdżamy gdzieś na sylwestra?-Spytałam,chociaż do sylwestra jeszcze 3 miesiące
-Tak,ale nie powiem ci gdzie-Powiedział
-No proszę,powiedz
-Nie,kochanie.To niespodzianka-Powiedział,a ja się uśmiechnęłam
-No dobrze,dobrze
-A teraz siadaj przy stole,bo będziesz jeść,gdybyś spała dłużej przygotował bym coś więcej.
-Dobra,dobra
2 godziny później.
Po zjedzonej kolacji,Leon wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
Tam zaczął mnie całować..
Trololoolo,tak prezentuje się ciąg dalszy,krótki bo krótki ale mi sie podoba. :D :D :D
Chyba każdy wie jak skończyła się ta noc :D
KoMEntUJesZ=MOTYWUJESZ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz