2 dni później..
Violetta
Ja i Leon ostatnio się od siebie oddaliliśmy,on całe dnie przesiaduję w biurze,czasami jak do mnie dzwoni to nie mam ochoty odbierać.Wychodzi jak ja śpię,a wraca późnym wieczorem.
Zeszłam na dół zrobić sobie kawę,na stole zobaczyłam śniadanie,i karteczkę na której było napisane:
Kochanie zjedz wszystko,będę o 19.
Kocham Cię,Leon
Zgniotłam karteczkę i wyrzuciłam ją do kosza.Wzięłam się za śniadanie,które zrobił Leon.Dziś chyba posiedzę sobie w domu.Ludmiła pojechała z Fede nad jezioro,a Fran wróciła do Londynu,bo zapomniała jakiś ważnych papierów do pracy.
Zjadłam śniadanie,i postanowiłam iść się ubrać.Wybrałam jakieś luźne ciuchy,i poszłam do łazienki.
....
Siedzę przed telewizorem,i skaczę po kanałach,jak zwykle nie ma nic ciekawego do oglądania.Zaczęło mi się już poważnie nudzić,więc poszłam na małe zakupy.
Jestem już w sklepie,chyba kupię sobie jakiś płaszczyk...
Po kilku minutach szukania odpowiedniego na mnie rozmiaru,znalazłam piękny płaszczyk.
Był kremowy,a na dole miał ćwieki.Szkoda tylko że kosztuje 150 zł.No,ale nic,kupię go.
Poszłam do kasy,i zapłaciłam za zakup.Wyszłam ze sklepu,i poszłam kupić potrzebne składniki na naleśniki dla Leona.Wracając do domu wstąpiłam jeszcze do mamy Leona.Ostatnio często ją odwiedzam,bardzo ją lubię,jest taką wyluzowaną osobą.
-Cześć Violu-Powiedziała i zaprosiła mnie do środka
-Dzień,dobry.-Powiedziałam i poszłam z nią do kuchni
-Co cię do mnie sprowadza?-Spytała,i nalała mi trochę soku.
-Ahh...przyszłam bo nie chce mi się samej siedzieć,a wiem że odkąd pani mąż wyjeżdża w delegacje,pani samej się nudzi.-Powiedziałam a ona się uśmiechnęła
-Jak ci się układa z Leonem?-Spytała a ja nie wiedziałam co jej powiedzieć.Przecież nie będę kłamać....
-Od kilku dni źle...Powiedziałam,upijając łyk wcześniej nalanego soku
-Co się dzieję?-Spytała
-Leon,ostatnio siedzi całymi dniami w biurze,nie widzimy się całymi dniami...
-Może ma po prostu dużo pracy..-Tak,albo mnie zdradza
-Nie wiem co mam już o tym myśleć..
-Oj,kochana,wszystko się ułoży,a teraz chodź...upieczemy ciasto.-Powiedziała wyciągając potrzebne składniki.
-Dobrze...
-Widziałaś tą nową pracownice Leona?-Taaa,ewidentnie na niego leci.
-Tak,niestety tak....-Powiedziałam,i poczułam wibracje telefonu,to był Leon,nie odebrałam.Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
-Kto to?-Spytała mama Leona
-Aaa,koleżanka-Skłamałam
-Violu,wiem że to Leon.Czemu nie odbierzesz?-Spytała
-Ehh....nie mam ochoty.
2 godziny później wróciłam do domu,rozpakowałam wszystkie zakupione rzeczy,i poszłam się położyć.Zaczęłam płakać,nie wiem czemu,tak jakoś,jestem smutna,Leon mnie olewa,on myśli że jest wszystko w porządku,wcale tak nie jest.
Kilka minut później,ogarnęłam się trochę i poszłam do kuchni,zrobić naleśniki.
Po chwili poczułam że ktoś całuje mnie po szyji.To był Leon.Najwyraźniej przypomniał sobie o swojej dziewczynie.
-Zostaw mnie-Powiedziałam
-Kochanie,co się dzieje?-Spytał
-Co się dzieje?Ty się jeszcze pytasz?!-Krzyknęłam i poszłam do sypialni,w której się zamknęłam.Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi.
-Przestań,i jedz sobie do biura,bo przecież to twoje nowe miejsce zamieszkania!-Krzyknęłam,chyba usłyszał.
-Skarbie,otwórz-Powiedział,jednak ja nie miałam takiego zamiaru.
-Nie!
-Kochanie,wszystko ci wytłumaczę.-Powiedział,a ja wstałam z łóżka i otworzyłam mu te cholerne drzwi.
-Kochanie,nie płacz-Powiedział,przytulając mnie do siebie,odepchnęłam go.
-Masz 3 minuty!-Powiedziałam
-Kochanie,pewnie chodzi ci o to że cały czas siedzę w biurze,ale mam ważne sprawy do załatwienia.To jest bardzo ważne
-Ja już nie jestem ważna prawda?!Najważniejsza jest praca.Wiesz co..jesteś żałosny!-Powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Jezuuu....jaki on jest żałosny! Nienawidzę go!Praca jest najważniejsza,ja to już się nie liczę.
Kilka godzin później.
Płakałam chyba z 2 godziny,Leon,cały czas jest w domu,i próbuje ze mną rozmawiać jednak,ja nie mam na to ochoty.Jestem już na max'a zmęczona,chyba pójdę się położyć.
Leże sobie i patrzę w telefon,do pokoju wchodzi Leon,kładzie sie obok mnie,i całuje lekko w usta i mówi ciche'przepraszam' ,nie mam ochoty już na awantury.Odłożyłam telefon i zamknęłam oczy.
Witam! Jak widzicie jest kłótnia Leonetty,dla jednych dobrze dla innych źle.Nie wiem kiedy ich pogodzę....Ciąg dalszy pojawi się później :D
KOMentUJEsz=MOTywuJESz
<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz