niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 27

*Następnego dnia*

V: Leon i jak mam w końcu dzwonić to Michaela?
L: No. Muszę go poznać.
V: No, dobrze.. To dzwonię.. :)
L: No, czekam.

(Viola wybiera numer Michaela i dzwoni do niego, żeby się umówić na spotkanie)
Mic.: Halo?
V: Cześć Michael to ja Viola. :)
Mic.: Oo, hej. I co w końcu z tym spotkaniem?
V: No, Leon się zgodził... Bo już o wszystkim wie.
Mic.: Czyli, że nici z niespodzianki??
V: Na to wygląda.
Mic.: No, to gdzie i kiedy się spotykamy?
V: Może w kawiarni?
Mic.: No, a o której????
V: Hmm... Pasuje wam 14?
Mic.: No, tak. :)
V: No, ok to jesteśmy umówieni. ;3
Mic.: Ok, to pa.
V: Pa, pa.
(Koniec rozmowy)

L: I jak??
V: No, wychodzi na to, że się spotykamy w kawiarni o 14.
L: No, to dopiero za 2 godz.
V: No.. Do tego czasu zdążę się spotkać z Fran. :)
L: A ja sobie znajdę jakieś zajęcie.. Może z Fede wyjdę..
V: No, ok.

*U Fran i Fede*
Fed.: Już jestem..
F: A gdzie to byłeś??
Fed.: A w kwiaciarni.. I mam coś dla Ciebie.
F: Kwiaty?
Fed.: Brawo. ^.^
(Fede daje kwiaty Fran)
F: Ojej jakie piękne. Dziękuję. ;*
Fed.: Nie ma za co. ;3
(Fran robi zdjęcie sobie jak trzyma kwiaty i wysyła Violi)

*Chwilę później u Leona i Violi*
V: O patrz, dostałam sms'a od Fran.
L: Pokaż.
V: Wysłała mi zdjęcie.
V: Napisała, że dostała kwiaty od Fede.
L: Już któryś raz z rzędu..
V: No, jeju.. Co cię to obchodzi.. To dobrze, że dostała kwiaty. :)
L: Racja. Ale to dla mnie trochę dziwne, że cały czas dostaje tylko kwiaty.
V: No, bo takie drogie prezenty to wiesz.. Zaraz mówimy, że za drogie i w końcu nie wiadomo co nam kupować.
L: Oj tam, oj tam.
V: No, oj tam oj tam.
L: No, tak.
V: Dobra, zmiana tematu.. Ja idę do tej Fran.
L: A ja idę do Fede.
V: No, ok.

*U Fran i Fede*
(Puk,puk)
F: Otwarte!
V: Cześć, to ja. :)
F: Oo, Viola. Hej.
V: Heej. :D
F: Widziałaś sms'a.??
V: No.. To słodkie z jego strony.. Ale Leonowi to się dziwne wydaje.
F: A czemu?
V: No, bo dla niego muszą być droższe prezenty czy coś w tym guście..
F: No, wiesz każdy ma swoje gusta.. Mi to na przykład nie pasuje, takie dostawanie drogich prezentów.. Bo potem szkoda, to założyć itd..
V: Ja też tak sądzę.
F: No, ale mniejsza z tym.. Słyszałam, że się pokłóciłaś z Leonem.
V: Nie.. To była taka mała sprzeczka.. Wymiana zdań.. Chodziło o Michaela.
F: Tego twojego przyjaciela z dzieciństwa??
V: Tak.
F: A co się stało?
V: Zgadnij..
F: Ludmiła coś nazmyślała??
V: Dokładnie.
F: Wiesz co, ona mnie już naprawdę irytuje.. Od rozstania z Marco jest bardziej nieznośna niż zwykle..
V: Nie mam zamiaru się do niej odzywać.
F: Racja, przecież nie możecie już być takimi wielkimi przyjaciółeczkami po tym co Ci zrobiła..
V: W sumie nie jestem za tym.. Najchętniej bym do niej poszła i to wyjaśniła..
F: Zostaw ją w spokoju, bo możesz pogorszyć sprawę.
V: Tak myślisz??
F: No, tak.
V: Dobrze. Dziękuję Ci za wsparcie.. Jesteś kochana.
F: Nie ma za co. :)
V: Chodź zrobimy sobie zdjęcie. :D Hehe.
F: Okej. :)
(Fran i Viola zrobiły sobie kilka zdjęć aparatem)


V: Ale fajnie wyszłyśmy. ;*
F: No, racja.
V: Ostatnie najlepsze. Hehe.
F: Taa... :D

(po chwili dzwoni telefon Violi)
V: Halo?
Mic.: Viola?
V: Tak, kto mówi?
Mic.: Michael.
V: Ooo, cześć. Co się stało?
Mic.: No jestem w kawiarni czekam już z 20 min. Razem z Amy. Gdzie ty się podziewasz??
V: O matko.. To już 14?!
Mic.: Po 14.
V: O rety.. Straciłam rachubę czasu.. Przepraszam. Zaraz będę.
Mic.: No, dobrze czekamy.
(koniec rozmowy)

V: Kurde, Fran ja zapomniałam o spotkaniu z Michaelem!
F: O matko.. Leć.
V: Na pewno? Nie obrazisz się?
F: Nie, nie. Leć.
V: Dzięki. Do zobaczenia.
F: Pa.

*W drodze do kawiarni, Viola spotyka Leona*
L: O, Viola. Co ty tu robisz?
V: Idę  na spotkanie z Michaelem. Zapomniałam o nim.
L: No, właśnie.. Ja też..
V: To idziemy. Bo już na nas długo czekają.
L: To szybko.

*Chwilę później w kawiarni*
V: Czeeść już jesteśmy. :)
Mic.: No wreszcie. Myślałem, że już nigdy nie przyjdziecie.
L: Ta..
V: O, zapomniałam was przedstawić.
Mic.: Nie szkodzi.
V: To.. Michael poznaj Leona, mojego narzeczonego. I Leon poznaj Michaela, mojego przyjaciela z dzieciństwa.
L: Cześć.
Mic.: Sieem.
A: A ja jestem Amy. Dziewczyna Michaela.
Mic.: No właśnie, zapomniałem was zapoznać.
V: Miło mi Cię poznać. Ja jestem Violetta. :)
A: Ładne masz imię.
V: Dziękuję. :) Po ulubionej artystce mojej mamy... :)
A: Naprawdę?
V: Tak.
A: Ja mam imię po siostrze taty. :)
V: To też, ciekawe. :)
A: No.. Widocznie jednak tak.
V: A opowiedz mi o sobie... No wiesz, gdzie mieszkasz jak się poznaliście z Michaelem, itd..
A: Więc, tak: Pochodzę z Włoch, z Rzymu. Moja mama zmarła gdy miałam 5 lat.. A tata teraz ledwo co sobie radzi sam w wielkim mieszkaniu, które mu zostało.. Często przyjeżdżam do niego i mu pomagam. Przeniosłam się do Rio De Janeiro - obecnie tam razem z Michaelem mieszkamy.. Poznaliśmy się na imprezie w klubie. Wpadłam na niego i wylałam mu na koszule sok.. A potem jakoś to rozkwitło i teraz jesteśmy razem. :)
V: Aha. No ciekawe, ciekawe. Współczuje z powodu mamy.. Musi Ci być bardzo ciężko.. A twój tata to naprawdę silny człowiek...
A: Tak.. Dziękuję, za współczucie.
V: Nie ma za co..
A: A ty może opowiesz coś o sobie?
V: No, to tak: Ja pochodzę z Argentyny.. Mieszkam tu w Buenos-Aires. Często wyjeżdżam do Włoch, Hiszpanii. Razem z mamą jesteśmy bardzo związane.. Z tatą trochę mniej.. Po wielu przejściach znalazłam szczęście... I teraz jestem razem z Leonem. :)
A: Ooo to gratuluję szczęścia. Szkoda, że się nie spotkałyśmy kiedyś we Włoszech.
V: No. Ale teraz się spotkałyśmy. :)
(Leon i Michael słuchali jak dziewczyny rozmawiały)
L: Dobra, koniec tych pogaduszek.. Może coś zamówimy??
V: Ja nie chcę nic, prócz szklanki wody.
L: Na pewno??
V: Tak.
L: A wy?
Mic.: Ja poproszę sok.
A: Ja też wodę.
L: No, ok.. To czekajcie..
(po 5 min. Leon wrócił z zamówieniami)

*Godzinę później*
V: No, dobra to my będziemy się już zbierać.
L: Racja.
Mic.: No dobrze..
A: To, pa. :)
V: Ale jeszcze chodź zrobimy sobie razem zdjęcie. :)
A: Okej.. :)
(Amy i Viola ustawiają się do zdjęcia i je robią)
V: Dobra, dzięki. :) Pa, pa.
A: Paa.

*Leon i Viola wrócili do domu*
L: Powiem Ci, że było bardzo fajnie.
V: No. Ta Amy bardzo sympatyczna.
L: Racja. Pasują do siebie.
V: Nom.
V: Czekaj pokaże Ci zdjęcie, które sobie zrobiłam razem z Amy.
L: No, czekam.
(Viola pokazuje zdjęcie)
L: No, powiem Ci, że ładnie wyszłyście. :)
V: Naprawdę?? Dziękuję.
L: Noo.

Co będzie się działo dalej?? Zobaczycie w kolejnym rozdziale!
~~Roksi~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz