niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 6

*Po zakupach, w domu Violi i Leona*
V: No hej, już jestem. :)
L: Cześć. :* A gdzie Cami?
V: Pojechała prosto do domu.
L: Aha. No to opowiadaj jak tam było. ;)
V: No więc.. Byłyśmy chyba w 20 sklepach! I na początku nie było nic
fajnego... Ale znalazłam super bikini :D I piękne baletki. 
L: Ehe.
V: No i razem z Cami mamy podobne rzeczy... Cały czas nam się podobały te same rzeczy. xD
L: Ehe.
*Viola*
Co ten Leon, cały czas odpowiada"Ehe"? ... Ciekawe czy mnie faktycznie słucha... Zobaczymy co odpowie na mój mały żarcik. ^.^

V: Leon.. Dzisiaj znowu ten Diego mnie zaczepiał...
L: Ehe.
V: Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! *uderzyła go lekko w ramię*
L: Co? Tak, tak..

- Po chwili - 
L: A tak w ogóle o czym mówiłaś? Przepraszam, zamyśliłem się...
V: Dobrze, wybaczam. A o czym tak rozmyślałeś?
L: Nieważne..
V: No, ok.. 
L: Mam ochotę pójść już teraz na plaże.. 
V: No to chodźmy! Mam przecież rzeczy ty też masz gdzieś w szafie...
L: Okej daj mi z 10 min. :)
V: Spoko.

- 10 min. później -
V: Leon, gotowy jesteś?!
L: Tak, tak. 
V: To możemy już iść? 
L: Tak.

*Na plaży, Viola i Leon spacerują razem*
L: Viola, poczekaj.
V: Co się stało?
L: Muszę ci coś powiedzieć...
V: Słucham.
L: No więc... Wiem jak bardzo chciałaś odwiedzić Europę i Włochy... 
V: No tak. I co w związku z tym?
L: Załatwiłem nam bilety do Włoch!
V: Ojej jak cudownie! Jesteś wspaniały! 
*Violetta z radości rzuciła się na Leona i go mocno przytuliła*
L: No to się cieszę, że niespodzianka okazała się być miła. :)

-Po krótkiej chwili pojawiają się Fran i Fede-
F: Przeszkadzamy? 
V: Nie, po prostu jestem bardzo szczęśliwa. :)
Fed.: A cóż takiego cię uszczęśliwiło tak bardzo, że słychać cię było z końca plaży :D
V: Leon, powiedz im. 
L: Lecimy z Violą do Włoch :) 
V: Jak chcecie możecie lecieć z nami taki wspólny wypad. :)
F: Gratuluję wam :) Ale my nie będziemy się wpraszać. 
Fed.: No, właśnie. To nie w naszym stylu.
V: Nie, no co wy. :) 
L: Racja.. Najwyżej dokupię jeszcze 2 bilety. :) Pożyczę pieniądze od rodziców.
F: Nie, nie. My zapłacimy sami. :)
Fed.: Racja.
V: No, dobrze. A właśnie kiedy jest ten wylot?
L: Za 2 tygodnie. :)
Fed.: Ok.
F: Dobra, jest już trochę późno my już będziemy się zbierać. 
V: No, szkoda. To do zobaczenia jutro. :)
Fed.: Trzymajcie się. 
L: Na razie !

Co wydarzy się potem? Dowiecie się czytając następny rozdział!
~Roksi~








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz