sobota, 13 września 2014

Rozdział 16

*Następny dzień|*                     Violetta
Obudziłam się w...... stajni?,obok mnie słodko spał Leon,wczoraj naprawdę się postarał,to były chyba najlepsze urodziny w życiu,pewnie czeka mnie jeszcze jakaś niespodzianka od strony przyjaciół i rodziny.
-Leoś....wstawaj-Powiedziałam lekko całując go w usta
-Takie pobudki to ja lubię-Powiedział i przeniósł się do pozycji siedzącej
-Wracamy już do domu?-Spytałam a on się cwaniacko uśmiechnął
-Nie.........idziemy cię nauczyć jeździć na koniach-Powiedział
-O,nie!
-O,tak!-Powiedział biorąc mnie na ręce i kierując się w stronę wyjścia
-Leon,a co będzie jak spadnę?
-Kochanie,możesz nie dramatyzować?
-Pytam się
-Nie spadniesz bo cię złapie
-A co jak nie zdążysz ?
-No to spadniesz na ziemię i już
-Super mam męża!Spadnę sobie na ziemię i już.-Powiedziałam i udałam obrażoną
-Oj,kochanie....nie spadniesz przecież będę z tobą-Powiedział
-No dobrze,chodźmy-Powiedziałam
                                                                   *~*
Muszę przyznać że jest całkiem fajnie,Leon siedzi za mną i mnie mocno trzyma,a konik sobie powoli chodzi.Serio,nie myślałam że może być tak fajnie.
-No,a teraz ja zejdę i ci zrobię zdjęcie ok?
-No dobrze...
-Ślicznie-Powiedział a ja powoli zeszłam z konia
-Chodźmy już do domu,potem możemy tu jeszcze przyjść-Powiedziałam
                                                                     *~*
Jesteśmy już w domu,Leon powiedział że ma dla mnie jeszcze jedną niespodziankę ale będzie ona dopiero za kilka godzin.Poszłam wziąść prysznic i przebrałam się w jakieś luźne ciuchy.
Leon powiedział że Lili jest teraz u jego rodziców,bo Fran musiała gdzieś wyjść i coś załatwić.
 Cały czas ktoś do mnie dzwoni i składa życzenia,co prawda urodziny miałam wczoraj,ale Leon wyłączył mi wczoraj telefon i z nikim nie pozwolił mi rozmawiać.
-No i jak?-Spytałam wchodząc do kuchni i jednocześnie wskazując na nową sukienkę którą na chwilę ubrałam
-No,ślicznie-Powiedział podając mi szklankę z pomarańczowym sokiem
                                                           *~*
Właśnie jedziemy gdzieś z Leonem,nie chce mi powiedzieć gdzie,ale nie będę się pytać bo się jeszcze zdenerwuje.
Zaparkowaliśmy auto i weszliśmy do jakiegoś budynku,w środku było ciemno,więc nic nie mogłam zobaczyć,po chwili zobaczyłam że światło się zapala..Wszyscy wyskoczyli zza stołu i krzyknęli:NIESPODZIANKA.Bardzo się ucieszyłam z takiej niespodzianki,wszyscy zaczęli do mnie podchodzić i składać życzenia,od Ludmiły i Fede dostałam śliczne perfumy i piękną sukienkę,od Fran i Diego dostałam bransoletkę i bluzkę z napisem:największa laska na świecie. Co do Diego to wszystko jest okej,Fran jest z nim szczęśliwa,więc ja nic nie zrobię.
No i od mojego kochanego Leosia dostałam naszyjnik w kształcie serduszka a w środku było zdjęcie Leona i Lili.
-Dziewczyny!Chodźcie na chwilkę-Powiedziała Ludmiła,a my odeszliśmy kawałek do jakiegoś pustego pomieszczenia.
-No,Ludmiła...-Zaczęła Fran
-Dziewczyny,chyba jestem w ciąży....
-No to super!Nie cieszysz się?-Spytałam
-Cieszę tylko....co jak Fede się nie ucieszy?
-Kochana,Fede na pewno się ucieszy,przecież jesteście razem dwa lata i się kochacie.-Powiedziała Fran
-Może macie rację....-Powiedziała
-Nie może,tylko na pewno,a teraz chodźmy bo zaraz zaczną nas szukać.-Powiedziałam i wyszliśmy z pomieszczenia i weszliśmy na małą salę na której były wyprawiane moje urodzinki.
-Panie,i panowie-Zaczął Fede,a Ludmiła podeszła do niego 
-Słuchamy-Powiedział Leon i Diego
-Ludmiło!Kocham Cię nad życie....nie umiem bez ciebie żyć no i nie będę owijał w bawełnę i spytam prosto z mostu....Wyjdziesz za mnie?-Spytał a w oczach Ludmiły pojawiły się łzy.
-Tak-Powiedziała a wszyscy zaczęli bić brawo 
-A teraz wszyscy słuchają!-Krzyknęła Fran,chyba Ludmiła chciała powiedzieć że jest w ciąży,ale na scenę wparował Diego i zaczął tańczyć.
-Mmm....kochanie,możesz na chwilkę zejść?-Spytała się Fran
-Oczywiście-Odpowiedział i pocałował jej policzek
-Chciałabym wam wszystkim tu zgromadzonym powiedzieć...że jestem w ciąży-Powiedziała a Fede o mało nie zemdlał,,gdy się trochę ogarnął zaczął wykonywać taniec szczęścia,a chłopaki zaczęli im gratulować.
                                                                     *~*
Impreza rozkręciła się na dobre,Diego tańczy sobie na rurze,Fede tańczy z Ludmiłą,a ja Fran i Leon siedzimy przy stoliku i popijamy drinki.
-Drogie panie,zapraszam was do tańca-Powiedział Leon,a my ruszyliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć.
-To ja idę do Diego wy sobie potańczcie.Fran odeszła a Leon objął mnie i zaczęliśmy tańczyć.




Hej! Jeśli chcecie rozdział 17 piszcie komentarze. :D







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz